Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 21 lipca 2025


Nie dostałem nigdy w twarz lecz zdaje mi się, że pręgi policzka pieką mniej od drogi, którą ściekły mi te łzy. Kilka razy podchodzę do lustra, aby spojrzeć, czy twarz jeszcze gładka, czy nie tryśnie z niej smugami krew. Wstyd płomienny położył mi na lica rozognione palce, i ciśnie i pali. Wczoraj zachęcony moim przykładem Poliński urządził również mały wieczorek.

Chcę iść... na pocztę wyjąkał cichym głosem. Poczta nie ucieknie szeptała panna, przechylając się w łuk, dla uwydatnienia wypukłości bioder a wreszcie, ja proszę!... Ostatniemu słowu towarzyszyło znów wymowne spojrzenie. W chorej piersi pana Wentzla serce zabiło gwałtownie, krew uderzyła mu do głowy i czerwonym płomieniem oczy zasłoniła. Ewelinka uśmiechała się zadowolona.

Oto krew! oto nóż! Po nim już, po nim już! Starcze! wyznałam szczerze. Ty głoś świętemi usty, Jakie mówić pacierze, Gdzie mam iść na odpusty. Ach, pójdę do piekła, Zniosę bicze, pochodnie, Byleby moje zbrodnie Wieczysta noc powlekła.” „Niewiasto! rzecze stary, Więc ci nie żal rozboju, Ale tylko strach kary?

Pieśń włoska, namiętna, jak krew i miłość dzieci południa, drżąca uczuciem, pomknęła po drżącej fali jeziora, ponad głowy przechadzających się gości, odbiła się o echo gór... Ktoś z płci nadobnej śpiewał artystycznie i pięknie w jednej z sal "National'u"; Dzierżymirski podszedł bliżej i słuchać począł, zniewolony pięknością głosu.

Co widzisz teraz? zapytała go z uśmiechem w głosie. Krew twoją. Bardzo czerwona? O nie, różowa ledwo, jak... Urwał. Jak... no... powiedz. Jak u ryb. Uśmiechnął się. Odwrócili się nagle ku sobie, nie wstając z ziemi. Na wpół rozplotły się jej włosy i na czarną pilśń, na której opartą miała głowę, ściekały, jak strumień złota pociemniałego w ogniu.

Ciało ich przecież, zaróżowione leciutko, drżeć oto zda się, poruszać, w żyłach krew płynie, usta coś mówią, a oczy ich, rysy, wyrazu pełne, boleją, płaczą, smucą się myślą!.. Patrzcie... patrzcie!..

No... zaprzeczysz temu, że nie byłaś z nim przed chwilą... w salonie mówi, jąkając się matka, której zimna krew Ewelinki i jej wzgardliwe miny prawie od chwili urodzenia córki imponują i pewność siebie odbierają. Ewelinka teraz pudrem Simona bieli się na potęgę. Byłam... odpowiada wreszcie byłam, ale taki p. Wentzel przecież się nie liczy... Przecież jest mężczyzną...

I znów zaczyna grać ze sobą komedyę, tych dwoje ludzi, którzy się poznali pod cieniem drzew Saskiego ogrodu i nic prawie nie wiedzieli o sobie ani o swej pozycyi socyalnej. Ona miała w sobie przewrotnie popsutą krew semitki, wiecznie niezadowolonej ze swego otoczenia, obnoszącej w czarnych oczach i pełnych kształtach trzydziestoletniej kobiety chęć nieprawych rozkoszy i zakazanych wycieczek.

Cicha matrono, w ciemnej twej karocy Przybądź i naucz mię niemym wyrazem, Jak się to traci i wygrywa razem Wśród gry niewinnej dwojga serc dziewiczych; Skryj w płaszcza twego zwojach tajemniczych Krew, co mi do lic bije z głębi łona; nieświadoma miłość ośmielona Za skromność weźmie czyn swej świadomości. Przyjdź, ciemna nocy! Przyjdź, mój dniu w ciemności!

Trzymamy go już prawie... mówił Holmes. A jaka przytomność umysłu! Co za zimna krew!... Jak śmiało patrzał na zwłoki tego, którego uważał za swoją ofiarę... Mówiłem ci już w Londynie, a teraz powtarzam, że nie miałem jeszcze tak groźnego przeciwnika. Żałuję, że nas widział. I ja żałowałem w pierwszej chwili; ale nie było innej rady.

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają