United States or Lesotho ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dziękuję wam! Lakonicznie rzucił nagle nieznajomy, prosto w piegowatą i czerwoną twarz babiny i odwróciwszy się z pośpiechem, podniósł kołnierz paltota, wtulił w niego głowę, nasunął na oczy kapelusz i począł iść bardzo szybko, wkrótce zaś puścił się prawie że biegiem.

Dziewczyna zasypiała, zaciskając mocno powieki, cała czerwona, zdenerwowana, podniecona bezczynnością i dniem upalnym. Usta jej szemrały słowa bez związku, ręce otwierały się kurczowo. A tymczasem kasztany szumiały, ciało jej przeświecające przez łachmany spódnic wachlując swemi szerokiemi liśćmi, przez które spływało słoneczne światło, wielkiemi zielonymi plamami się znacząc.

Powiedziano coś blisko mnie: Viens donc, chéri. Przy mnie na pustej dotąd ławce siedziała teraz pogięta postać, w czarnych łachmanach, niewyraźna; tylko twarz sprośna, nabrzękła, czerwona z otwartemi śmiejącemi się usty, patrzyła na mnie zblizka, coraz bliżej.

Ty powiesz że to myśli gminne, że człowiek po śmierci nie lata... Cóż! kiedy z taką myślą śmierć piękniejsza. A oto patrzaj nad łożem mojém, ta szyba lodu słońcem czerwona, z dwoma skrzydłami promieni: nie jestże to Anioł złoty stojący nademną? Reny wyciągają mech z pod mojéj pościeli i skubią łoże śmierci jedząc... Biedne reny moje, żegnam was.

Dokoła stołu kilka krzeseł wyplatanych i dwa wysokie foteliki dziecinni: z zasuwanemi linijkami. Na jednym poduszeczka czerwona perkalowa i przewieszony przez poręcz śliniaczek szydełkowy, nawleczony czerwoną tasiemką. Wszystko to jednym rzutem oka objął Seweryn.

Wśród ciszy kościelnej słychać skrzeczący głos panny młodej i basowy głos księdza, mówiących na przemiany przysięgę małżeńską: Ja ja, Stanisława, Stanisława, biorę sobie sobie... Koło filara, po za który ukryła się Honorka, zrobiła się pustka. Dziewczyna klęczała sama, szlochając cicho. Kuma Kazimierzowa, czując się obrażoną, wyszła z kościoła, czerwona z doznanego wstydu.

Na ciemne żaluzye u okien padały teraz prostopadle dogasającą czerwoną łuną ostatnie zachodu promienie, majaczyły ognikami krwawymi po posadzce i ścianach, a spoza parku, z oddali, niewyraźnie jakieś dla ucha dochodziły odgłosy...

Co widzisz teraz? zapytała go z uśmiechem w głosie. Krew twoją. Bardzo czerwona? O nie, różowa ledwo, jak... Urwał. Jak... no... powiedz. Jak u ryb. Uśmiechnął się. Odwrócili się nagle ku sobie, nie wstając z ziemi. Na wpół rozplotły się jej włosy i na czarną pilśń, na której opartą miała głowę, ściekały, jak strumień złota pociemniałego w ogniu.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają