United States or Cambodia ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Kapulet.* Idź z nią waść: jutro pójdziem do kościoła. *Pani Kapulet.* Nie wiem, czy zdążym z przygotowaniami: Już wieczór. *Kapulet.* Nie troszcz się; dojrzę wszystkiego, I wszystko będzie dobrze, za to ręczę. Idź do Juleczki, pomóż jej się przybrać. Ja się tej nocy nie położę; będę Na ten raz pełnił urząd gospodyni. Hej, służba! Cóż to? wszyscy się rozeszli?

Wśród ciszy kościelnej słychać skrzeczący głos panny młodej i basowy głos księdza, mówiących na przemiany przysięgę małżeńską: Ja ja, Stanisława, Stanisława, biorę sobie sobie... Koło filara, po za który ukryła się Honorka, zrobiła się pustka. Dziewczyna klęczała sama, szlochając cicho. Kuma Kazimierzowa, czując się obrażoną, wyszła z kościoła, czerwona z doznanego wstydu.

Śmiała się ona zawsze, ta rozkoszna, jasnowłosa kobietka śmiała się leżąc jeszcze w kołysce, potem u kratek konfesyonału wreszcie u stopni ołtarza, gdy wlokła za sobą szumiący tren jedwabnej białej szaty. Śmiech powitał nawet krzyk jej córki bo nawet w cierpieniach umiała coś zabawnego wynaleźć. Była bardzo pobożną i codzień prawie biegała do kościoła.

Potem opadały i gasły nie mogąc dłużej zatrzymać potężnego tchu, który leciał dalej i napełniał cały przestwór zgiełkiem i przerażeniem. I znów inne domy wstawały z krzykiem, w paroksyzmie jasnowidzenia, i zwiastowały. Ogromne buki koło kościoła stały z wniesionymi rękami, jak świadkowie wstrząsających objawień, i krzyczały, krzyczały.

Dzierżymirski przystanął; podniósł głowę, i spojrzał w oczy natrętowi, a żachnąwszy się niecierpliwie, rzucił mu coś energicznie po włosku. Przestąpiwszy próg kościoła, zdjął kapelusz i odetchnął z ulgą.

Dziewka się tak przelękła, Na kolana uklękła. „Dziewko, dziewko, nie lękaj się, Do kościoła, spowiadaj się, Do kościoła, do spowiedzi, A siedzi tam kapłan Boży.” Dziewka próg przestępuje, Ziemia się pod nią rozstępuje. Tam się długo spowiadała, się w proch rozsypała. I przyjechał coś za pan, W takiéj postaci jak szatan. I złapał ci za włosy, Wrzucił ci ja w grób najgłębszy.

Nie w tem rzecz, aby nad niewiniątkiem pomstować ciągnęła nosowym, monotonnym głosem ale w tem, rzecz, ażeby na czas do kościoła trafić i panu młodemu drogę mądrze zajść. Słyszysz? Honorka klęczała wciąż koło tapczana, mnąc w wychudłych rękach potargany i zniszczony kocyk.

Czy może Stasiowi gorzej? zapytałem. Panna Felicya zakryła twarz rękami. Gorzej, o wiele gorzej, rzekła przytłumionym głosem, Nawet całkiem źle. Módl się za niego, Janiu. Bóg czasem wysłuchuje dziecinne modlitwy. Albo chodź ze mną, pójdziemy do kościoła. Wyszliśmy za chwilę. W kościele modliło się mnóstwo osób, prawie jak w niedzielę.

W ciągu dnia zaś wyraźnie nudził się coraz bardziej; czasami odwetował sobie długie białe noce ciężkim snem po obiedzie; poza tem nie wyjeżdżał nigdzie, ani do sąsiadów, ani nawet do kościoła, nikogo również nie przyjmując. W pałacu wszyscy po cichu niepomiernie ubolewali nad panem, dziwiąc się stanowi jego, kontrast bowiem dzisiejszego pana na Gowartowie był iście rażącym.

Uciekał wtedy czemprędzej z tych ołowianych sklepień, martwych nagłe i ciszą przerażających. Lecz nazajutrz znów jedyną jego chęcią było wrócić do tego kościoła, do tych barw i do tych myśli. W godzinach południa, gdy gwar pobożnych i odgłosy ich kroków wyrywały go z cichego upojenia, przechadzał się bezmyślnie z nawy do nawy i niedbałym wzrokiem przerzucał po raz tysiączny skarby katedry.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają