United States or Greece ? Vote for the TOP Country of the Week !


Czy podoba? to na wierzbie gruszka; Podoba, niepodoba, a to mi rzecz ważna! Zosia niebędzie, prawda, partya posażna, Ale też niejest z lada wsi, lada szlachcianka, Idzie z Jaśnie Wielmożnych, jest Wojewodzianka, Rodzi się z Horeszkówny; małżonka dostanie! Staraliśmy się tyle o jéj wychowanie!

Nagle pan January przystanął: Wara! do nogi! syknął cicho na psa. Legawiec, podniósłszy lewą łapę i wyprostowawszy ogon sprężyście, znieruchomiał. Na czystą taflę wód stawu, rzecz rzadka, wypływały poważnie dwie kaczki dzikie i kołysząc się niedostrzegalnie, zbliżały się, ufne, z wolna płynąc, na odległość strzału.

Bo miłość, to haszysz wołał ten sam głos dalej bo miłość, to szczęście na ziemi to raj, to jedna rzecz z tych, tak rzadkich na świecie, dla której warto może walczyć i trudzić się, by zdobyć! Ona częstokroć cierpieniem i rozczarowaniem tylko, lecz ileż razy bólów życia nagrodą jego zapomnieniem!..

Powtarzało się to bezzmiennie przez lat ubiegłych parę, i przez czas ten cały stała się rzecz, której z łatwością domyśleć się można było... Krasnostawski, dawniej Don-Juan wielkomiejski, jeszcze obecnie na wsi bałamucący wszystkie ładniejsze dziewczyny w okolicy niepostrzeżenie, początkowo nie zdając sobie nawet wcale sprawy, zakochał się na zabój w swej pięknej, młodej dziedziczce i pani...

Mospanie, rzekł Bernardyn, babska rzecz narzekać, A żydowska rzecz ręce założywszy czekać Nim kto w karczmę zajedzie i do drzwi zapuka; Z Napoleonem pobić Moskalów nie sztuka. Już ci on Szwabom skórę trzy razy wymłócił, Brzydkie Prusactwo zdeptał, Anglików wyrzucił Het za morze, Moskalom zapewne wygodzi; Ale co stąd wyniknie, wié Asan Dobrodziej?

Ja cię tu zaraz, po tych zauszniczkach płatnę. Fora za drzwi! do kordą! Tomasz, karabellę! Wtém do Podkomorzego skoczą przyjaciele; Sędzia porwał mu rękę; Stój Pan, to rzecz nasza. Mnie tu naprzód wyzwano. Protazy, pałasza!

Rzecz ta przedstawia się zatem jak następuje: Urodzony lat temu, czterdzieści i siedem, dobiegam już bowiem pięćdziesiątki uśmiechnął się z ojca Ryszarda i matki Józefy z Lancjarskich de domo, przepróżnowałem, kształcąc się w domu, do lat piętnastu... Potem oddano mnie do Jezuitów, następnie kończyłem uniwersytet w Bonn, nad Renem, i wróciwszy do kraju, objąłem klucz majątkowy, dziedziczny Orlin...

Chociaż to rzecz drobna, ale straciłem już cierpliwość. To nie jest wcale drobiazg... Widzę, że pan przejął się stratą. Jak pan sobie tłómaczy? Nic jeszcze nie rozumiem; bądź co bądź, to dziwne, jak wszystko, co się panu przytrafia od chwili powrotu do kraju. Ale mamy już kilka nici w ręku i spodziewam się, że nie ta, to druga, doprowadzi nas do wykrycia prawdy.

Wątpię, czy co wieczór po dziesięć minut stawał przy furtce. Wiemy nawet, że zwykł był unikać łąki. Przeciwnie, owego wieczora czekał przy niej. Było to w wilię jego odjazdu do Londynu. Rzecz zaczyna się rozjaśniać. Mój drogi, podaj mi skrzypce. Mówmy o czem innem. Dajmy pokój tej sprawie do przybycia doktora Mortimer i sir Henryka Baskerville. Sir Henryk Baskerville.

Innej nocy gorsza rzecz mi się zdarzyła: śniłem, że jazda moskiewska wpadła na nas niespodziewanie; mnie naprzód zabito, potem wycięto moich kanonierów, a nareszcie kirasjer moskiewski siadł na mojej armacie jak na koniu i zaczął zagwożdżać, spoglądając na mnie okiem pogardy. Wtedy uczułem wszystkie męczarnie męża Lukrecji i męczarnie ojca Wirginji.