United States or Comoros ? Vote for the TOP Country of the Week !


I był to on! on sam w zmniejszonym formacie, on egoista, on samolub, on brutalny samiec tyranizujący wszystko! Kukułcze pisklę zagarnęło gniazdo dla siebie, rozpierając się w niem z zuchwałością bękarta... W oczach kobiety szkliły się łzy, głowę oparła o ramę drzwi i ponuro patrzyła przed siebie. Seweryn machinalnie rękę ku dziecku wyciągnął.

I mnie to kiedyś przecie spotka, wszak i ja umrę!.. rzekł głośno do siebie Krasnostawski. A potem ?.. szepnął z trwogą. I z pytaniem tem na ustach utkwił wzrok błędny we drzwi sąsiedniego pokoju... Drzwi te tymczasem roztwarły się cicho i na progu ukazała się, natchniona w tej chwili jakby twarz księdza i postać jego wyniosła.

Ja cię tu zaraz, po tych zauszniczkach płatnę. Fora za drzwi! do kordą! Tomasz, karabellę! Wtém do Podkomorzego skoczą przyjaciele; Sędzia porwał mu rękę; Stój Pan, to rzecz nasza. Mnie tu naprzód wyzwano. Protazy, pałasza!

Zdarzało się podczas obiadu, że wśród jedzenia odkładał nagle nóż i widelec i z serwetą zawiązaną pod szyją podnosił się kocim ruchem, skradał na brzuścach palców do drzwi sąsiedniego, pustego pokoju i z największą ostrożnością zaglądał przez dziurkę od klucza.

Młodzieniec, ciemny szatyn, nieposzlakowanie elegancki, o impertynenckiej nieco, choć wielkoświatowej powierzchowności, wchodził w tej chwili do mieszkania prezesowstwa Dzierżymirskich. Znalazłszy się niebawem poza zbitą u drzwi garstką panów, na razie nie mógł postąpić ani kroku naprzód. Widząc to, skrzywił swe wąskie usta, i wspiął się dyskretnie na palce.

Sir Henryk wypił haust kawy i zaciągnął się dymem cygara. Usłyszałem skrzypniecie drzwi i chrzęst żwiru: ktoś szedł po drugiej stronie muru. Wyjrzałem ostrożnie i zobaczyłem naturalistę. Stąpał powoli, zakradał się jakby, wreszcie stanął u drzwi bocznej oficyny. Klucz zazgrzytał w zamku, po chwili doszedł mnie dziwny odgłos, jakby warczenia. Stapleton zabawił parę minut i wrócił do domu.

Cette pauvre barronne mogła rzeczywiście pragnąć więcej subtelności i delikatności w pożyciu, Mak von Maken, był un homme charmant , ale chwilami trywialność jego miała skrzyp drzwi stajennych a dowcipy zapach koszarowej zupy. Makenowa, była une mignonne , delikatna, chuda i pełna niezwykłych aspiracyj, było to małe bóstwo, które potrzebowało być adorowane cicho i dyskretnie.

Wtem drzwi kościoła trzasły, Wiatr zawiał, świece zgasły! Wchodzi osoba wbieli, Znany chód, znana zbroja. Staje... wszyscy zadrżeli... Staje, patrzy ukosem, Podziemnym woła głosem: „Mój wieniec i ty moja! Kwiat na mym rwany grobie. Mnie, księże, stułą wiąż! Zła żono, biada tobie, To ja, twój mąż, twój mąż! Źli bracia! biada obu! Z mego rwaliście grobu, Zawieście krwawy bój.

Dzierżymirski po chwili ocknął się z zamyślenia i postąpił wzdłuż kolistej baryery grobowca, w kierunku jego wejścia: Zamknięte szczelnie drzwi pomnikowe połyskiwały hebanem czarnego marmuru; u progu ich i wschodów, wiodących do wnętrza "tombeau", w mundurze granatowym, poważny, ze wstęgami i orderami, brodaty, stary, stróżował inwalida...

Przez uchylone drzwi dostrzedz można było nieposłane łóżko rozkopane, rozrzucone, w nieładzie jeszcze nocnym, ciemniejące pod stosem zrzuconych sukien i kołder. Okno, przysłonięte szczelnie szafirową zasłoną, nadawało całemu pokojowi pozór grobowej kaplicy. Reszta tonęła w cieniu.