United States or Bermuda ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdźie w niewoli pogáńskiéy, y w służbie sromotnéy Łzy swe piią, czekáiąc śmierći wszytkokrotnéy. Tego twéy wdźięcznéy dźiéwce báć sye iuż nie trzebá, Która w swych młodych lećiéch wźiętá iest do niebá, Zadnych frásunków tego świátá nie doznawszy, Ani grzéchem dusze swéy drogiéy pomázawszy.

Wziął w ręce lirę i szklankę sporą, Miodem pierś starą zagrzewa, Mrugnął na chłopców, ci dudki biorą, Brząknął, nastroił i śpiewa: „Idę ja Niemnem, jak Niemen długi, Od wioseczki do wioseczki, Z borku do borku, z smugów na smugi, Śpiewając moje piosneczki. „Wszyscy się zbiegli, wszyscy słuchali, Ale nikt mię nie rozumie; Ja łzy ocieram, westchnienia tłumię I idę dalej a dalej!

Ale łza błysła w źrenicy młodziana, Potem się nizko skłonił do nóg Jana, Skłonił się matce, milcząc, pełen sromu; I było długie pomilczenie w domu. Wtenczas Halinie równie łzy wytrysły.

Powoli, z wysiłkiem, dziewczyna podniosła się z klęczek i ku drzwiom kierować się poczęła. Łzy dwiema strugami płynęły jej znowu z oczu zbolałych. Potknęła się o krzesło, wreszcie odnalazła drzwi i wysunęła się na ulicę. Gdy drzwi się za nią zawarły, kościelny chwilkę się zamyślił, cień smutku przemknął po jego starej, zawiędłej twarzy.

Zátymem ćiężko westchnął, y tak mi sye zdáło, Zem sye ocknął: A oná pomilczawszy máło, Znowu mówić poczęłá: Twóy nieutólony Płácz, synu móy, przywiódł mię w tu wászé strony, Z kráin bárzo dálekich, á łzy gorzkié twoié, Przeszły áż y umárłych taiemné pokoie.

Seweryn bowiem skwapliwie chwytał za włosy każdą okazyę i umiejętnie czynił legion kochanek z tych mężatek spragnionych nowości, ciekawych występku a kryjących dyskretnie łzy i rozpacz w chwili zerwania.

Tu i tam z rzadka czerniała przy świeżym pomniku postać schylona, zadumana tęsknie, cierpiąca... Tam i ówdzie na skromnej mogiłce, w bardziej oddalonej cmentarnej alei, szlochała cicho jakaś kobiecina, gdzie indziej znów klęczący syn, czy mąż, samotny, modlił się, lub nie widząc nic zgoła, nie słysząc, zapatrzony w ból własny połykał łzy.

A więc i staw, śniący fali swej szmerem, i łany, i polne kwiecie, i step, strząsający z traw swych niby łzy żalu drobne kropelki rosy... Jeden tylko umarły, jak głaz nieczułym jest na jęk, ból swego dziecka. Lecz czyż to złudzenie?..

Lecz ja go wskrzeszę raz drugi, a ty się strzeż abyś go powtórnie o śmierć nie przyprawił. To powiedziawszy zbudził umarłego, i podniósł się ów człowiek w trumnie łzy wylewajac z otwartych powiek. I rzekł doń Anhelli: przebacz bom nie wiedział że mówię obmowę i oszczerstwo.

Mais qu'as tu donc? T'es fou. Tak!... Uciekłem, zbiegłem ze schodów, jak szalony jestem w domu, zamknąłem się na klucz. Łzy już wyschły ale palą. Wycisną mi chyba na licach pod oczami piętno na wieczność całą. Wszystka duma moja stopiła się w tych łzach.