Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 23 maja 2025
Mówił, że wpadnie kiedy indziej, bo czekać więcej nie miał czasu... Kazał przeprosić jaśnie pana, bardzo i zostawił tu bilet swój, na którym coś napisał, i przy tych słowach lokaj podał bilet. Roman rzucił nań okiem... Pani Wygrzywalska jednak przerwała mu czytanie. Do swej roli wracała powtórnie.
Cóż to tak zapamiętale pan szukasz? rzucił ironicznie serca, czy głowy? O, nie... tylko kapelusza!.. odciął chłodno Krasnostawski, i rzuciwszy siedzącemu powtórnie pożegnanie uprzejme, wyszedł z saloniku. Hm... hm!.. mruknął do siebie stary kawaler, i powstał.
I młodzieniec powtórnie przeciera dłonią zmęczone czoło, a jednocześnie żałuje jakby, że widzenie już pierzchło. Przed oczyma stoi mu ciągle, jak żywy, obraz jej, ukochanej chłonie w siebie jej postać wdzięczną, całuje myślą oczy jej i usta. W przelocie zarazem, po raz nie wiadomo już który, wzrok jego dotyka banknotów i złota, a w duszy bunt mu się zrywa.
Porwał się znowu z miejsca i po pokoju biegać począł, niebawem jednak rzucił się na krzesło, wyczerpany, uporczywie, ponownie wpatrzywszy się w fotografie ukochanej. Od czasu do czasu odrywał wzrok od drogich rysów kobiety i przenosił go z wolna na stos banknotów i złota. Później spojrzenie jego, wewnętrznej pracy myśli jakby posłuszne, wracało powtórnie do lubego wizerunku.
Powtórnie, z macierzyńską iście troskliwością, objęła głowę stroskanego brata marszałkowa Warnicka, jakby ta czuła pieszczota siostrzana ukoić pragnęła, choć chwilowo, cios, przed chwilą słowami przez nią zadany. Lecz Gowartowski odtrącił ją prawie że brutalnie, niepomny niczego, a chwyciwszy w dłoni rękę siostry, przemówił zapalczywie, urywanym głosem. Jak to?
Stosownie do woli zmarłego, córka jego stawała się jedyną spadkobierczynią kilkakroćstotysięcznego majątku... Dzierżymirski powtórnie wyciągnął się z lubością w szerokiem, szeleszczącem pościelą łożu. Tak, kilkakroć-stoty-sięcz-nego... szepnął do siebie z zadowoleniem.
Czy uczyniliście wy to wszystko? powtórnie, jako konkluzya wątpliwości wszelkich, szarpnęło pytanie ostatnie duszą marszałkowej. Przygnębiona oparła znużoną głowę o poduszkę staroświeckiego mebla. Odpowiedzieć nie mogła obroną na zarzuty, powstałe w jej myślach za podszeptem sumienia milczała zatem.
Słowo Dnia
Inni Szukają