Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 3 maja 2025


Klęka i jakieś bóle i żale płynąć się zdają pod strop milczącego tumu, biegną trwożnie pod wyniosłe jego arkady, odbijają się o statuy, rzeźby i pomniki na kolana padają u ołtarzy lecą, tam, gdzieś wysoko... do Boga!.. Lecz oto nagle spokój świątyni brutalnie przerwanym zostaje...

Tylko kolana ostrym kantem wystawały brutalnie, podnosząc silnie szewiot spodni, które opinały długie, ledwo zaznaczone łydki, niekształtne, gubiące się bez silniejszego spadku, łydki kamiennego bożka cisnącego się do twardej swego tronu podstawy.

Szerokiem korytem życie brutalnie deptało śmierci widmo w codzienną szatę gorączka codziennego bytu przyoblekło się wszystko dokoła.

Och, ona szczególniej!... głupia, zła, gadatliwa, narzucająca się, nudna i chuda!... o tak, chuda w przerażający sposób. Stanikiem dobrze zrobionym okłamywała ludzi... lecz, on Irek, wiedział czego się ma trzymać... Nie krępował się już teraz w słowach, rozbierając brutalnie kobiety, o których istnieniu wiedział zaledwie.

Łóżko stało zasłane, nietknięte, wyciągające swe brudno czerwone fałdy kołdry i biały kwadrat poduszki w półcieniu, jaki panował dokoła. Od okna płynęły jaśniejsze smugi a przez wycięty otwór w okiennicach padał snop światła przecinający brutalnie ciasną przestrzeń numeru.

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają