United States or Sierra Leone ? Vote for the TOP Country of the Week !


Do dyaska !.. mruknął Dzierżymirski i uśmiechnąwszy się z zadowoleniem, musiał przyznać jednak, że świat nie tak zły i nic nie wart, jak nazywał go ongi, w pesymizmu chwilach, i że życie czasami bywa wcale miłem. I cóż mogą o mnie złego powiedzieć ludzie, świat cały? rezonował dalej w myślach swych Roman. Nic zupełnie.

Mąż, dobry, poczciwy filister, urzędnik w jakiemś towarzystwie asekuracyjnem, podkręcał wąsa i uśmiechał się z zadowoleniem. Dziecinna! ach! jaka dziecinna ta moja Żabusia! Ona, z krzykiem zrywała się z ziemi, siadała na kolanach męża i rozpoczynała śpiewać... Jechał pan Za nim chłop A za nimi żydóweczki Pogubiły patyneczki...

Dla oryginalności i pod wpływem przypomnienia używanej za studenckich jeszcze czasów jazdy na "impérial'i" omnibusów, "pan prezes" usadowił się na dachu jednego z nich i z zadowoleniem, rozglądać się począł wokoło. U stóp jego, blisko, w granitowem podłożu toczyła sennie swe ciemne, stalowe fale Sekwana.

Stosownie do woli zmarłego, córka jego stawała się jedyną spadkobierczynią kilkakroćstotysięcznego majątku... Dzierżymirski powtórnie wyciągnął się z lubością w szerokiem, szeleszczącem pościelą łożu. Tak, kilkakroć-stoty-sięcz-nego... szepnął do siebie z zadowoleniem.

Dzierżymirski, z zadowoleniem, wciągał wciąż w piersi zdrowy powiew, płynący z dali, wypuszczając zarazem z ust małe obłoczki niebieskawego dymu. Obecnie chwilowo, był on zupełnie szczęśliwym!

Mówiąc to, wydymał w dziwny sposób klatkę piersiową i uderzał się po niej z zadowoleniem. Salon! o! wyrzekł, wyciągając szyję niech pan wejdzie, choć pan zabłoci, nic nie szkodzi, jutro będą froterować! Seweryn spojrzał dokoła. Dziwnym mu się wydawał tensalon”, pełen szydełkowych kap i serwetek.

On, spojrzawszy przypadkowo na nią, dojrzał to uwielbienie malujące się w jej spłowiałych oczach. Hm, patrz! jakiego masz męża wyrzekł z zadowoleniem.. Ona nie odpowiedziała nic. Uśmiechała się tylko, prostując się także, jakby z dumy... urosnąć chciała. Możesz mnie pocałować dodał z pobłażliwością ale tu w szyję... o!...

Wzrok jego przy tem, z zadowoleniem objął dłuższą chwilę całą postać Orlęckiego, mówiąc do siebie mimo woli wyraźnie; Patrzcie?.. nie spodziewałem się!.. Zatem odezwał się niebawem objąć może szanowny pan inną, lepszą nawet posadę od tej, którą przeznaczałem w myśli dla niego. Cóż to za miejsce? zagadnął Orlęcki.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają