United States or Tanzania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wśród nich pięknem jaśnieje Egiptu królowa, Oszklona arką dosyć dla cudów przestworną. Piersi zdobne ma raną, jak wiśnia potworną, W dłoni kosz, pełen kwiatów, w kwiatach wąż się chowa. Ilekroć słodkim jadem wąż jej pierś oślini, Tylekroć oczy zmarłej znów się w świat odsłonią, Jakgdyby upojnego konania mistrzyni Łeb śmierci oswojonej pieściła swą dłonią.

Wszyscy byli w owem miejscu na słonecznym, na obrzędzie, Prócz tej jednej, co być mogła, a nie była i nie będzie! Gdzież me piersi, Czerwcami gorące? Czemuż niema ust moich na łące? Rwać mi kwiaty rękami obiema! Czemuż rąk mych tam na kwiatach niema! W malinowym chróśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.

Romanie!.. Romciu... wybacz mi! szepce, kładąc załamane rączki na rozpalone czoło. Przyjeżdżaj i obroń mnie!.. Obroń! woła rozpaczliwie, czując burzę w piersi, rozsadzanej uczuciem, pragnieniem i rozterką!

Nosiła nizkie buciki z powyciąganą gumą i podwiązki pod kolanami. W dodatku uparła się być mu wierną, wierną do głupoty i mówiła mu o tem bezustannie, kładąc głowę na piersi. On, zdenerwowany, powtarzał słowofurtkapo raz setny i przemyślał o sposobie zerwania z niewygodną kochanką, cichą i uległą, przysięgając sobie nigdy nie wykraczać z przepisanych granic postępowania.

A skoro wyrzekł Szaman słowo przekleństwa zapalił się ów pop na koniu, i wyszły mu z piersi płomienie które się złączyły w powietrzu nad głową. I przelękniony koń unosić go zaczął po stepie palącego się; a potém wzdrygnąwszy się zrzucił z siebie węgiel siedzący na siodle do ostatka.

Zerwałem się ubrany jeszcze, aby całować, ująć, pochwycić to ciało, które ku mnie wynurzyło się z bieli. Wpijałem usta do jej ust i piersi... gdy ostatnia zabłąkana smuga fiołkowej woni owinęła mi duszę i dusić poczęła mi oddech: Zamiast Zaleskiej biorę prostytutkę... Żądza zgasła jak zdmuchnięta świeca. Łzy schwyciły mię za gardło, wybuchnąłem płaczem, rykiem ohydnym, niepowstrzymanym.

Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, W nieznaném oku dawnéj znajomości pytał, I s twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał Jak z róży, któréj piersi zaranek odsłonił. Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił, Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał; Zdało się że anioł po imieniu witał, I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

Odblask słoneczny dotknął delikatnie pięknych rysów przybysza, jego smagłych policzków, wypukłego czoła, i oświetlił je przelotnie.. Rażony światłem w oczy, Roman usunął się w cień, i spuściwszy głowę na piersi, zadumał się głęboko. Godzin temu dwie zaledwie odebrał jednocześnie dwa listy...

Jeno miejsce, gdzie być mogła, jeszcze trwało i szumiało, Próżne miejsce na duszę, wonne miejsce na to ciało. Gdzież me piersi, Czerwcami gorące? Czemuż niema ust moich na łące? Rwać mi kwiaty rękami obiema! Czemuż rąk mych tam na kwiatach niema?

Ma zaledwie dwadzieścia pięć lat a trudno byłoby oznaczyć jej wiek, patrząc na zapadłe piersi, na żółte plamy do koła oczów, na nos wązki, wydłużony, na całą postać schyloną tem bolesnem pochyleniem, właściwem chronicznie cierpiącym kobietom, które zasypiają obłożone mokremi płatami, a melisę pochłaniają garncami prawie.

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają