United States or Christmas Island ? Vote for the TOP Country of the Week !


Roman umilkł, puścił delikatnie dłonie żony i wyjął ruchem szybkim zegarek. Oho po trzeciej... Późno, cherie, już kłaść się pora i kończąc jakby poprzednią rozmowę, dorzucił: No, i cóż, moje życie, widzisz teraz, nie jechać jutro nie mogę... Zapewne. Ty zawsze nie możesz, gdy nie chcesz!

Jakże chętnie pragnęła żoncia zacząć jakąś dłuższą z swym koteczkiem rozmowę. Lecz o czem? o czem ona mówić mogła, pogrążona cała w drobnych kłopotach swego nędznego gospodarstwa, pomiędzy imbrykiem melisy a wiązką rzodkiewki. Instynktem zgadywała, że podobne przedmioty nie odpowiednie dla jej eleganckiego koteczka, który w tej chwili tak delikatnie, tak ślicznie mieszał łyżeczką herbatę...

Wysiądziemy, złotko, już Wenecya! rzekł Roman, wysuwając się delikatnie z objęć młodej żony uniósłszy w ramionach, postawił na równe nogi. Nareszcie!... wykrzyknęła Ola radośnie, oprzytomniawszy całkiem na widok jaśniejącego dworca. We-ne-cya! zabrzmiało donośnie pod samem oknem wagonu, gdzie ukazała się kędzierzawa głowa i śmiejąca twarz konduktora.

O! ta wiosna!... czyż ona istnieć powinna dla takich, jak pan Wentzel, nędzarzy?!... Pies, plączący się po trawniku, zbliżył się teraz do ławki i przed nogami Wentzla przesuwać się począł. Był tak jak i Wentzel nędzny, wychudły i oddychał ciężko. Chłopiec nachylił się nad zwierzęciem i brudne jego kudły delikatnie gładzić począł.

Dzierżymirski, wybrawszy jednego z licznych" napraszających się przewoźników, podszedł ku przystani, gdzie wespół z Olą usadowił się niebawem w gondoli. Serenada, Canale Grande! rzucił ubranemu biało Włochowi. Roman objął kibić żony i począł muskać delikatnie ustami jej oczy, czoło, szyję i usta. Wstydź się... gondolier patrzy... Lecz mężczyzna nie przestawał.

Z misyą nader delikatną i przykrą przybył on tutaj; w kieszeni surduta palił go własnoręczny list pana Januarego, w którym ten ostatni, żywiący jeszcze do siostry bardzo głęboką urazę za spełnione wypadki, pomimo wszystko, w głębi duszy posądzający nawet staruszkę, była, może w tajnej zmowie z jego córką delikatnie, lecz stanowczo, odmawiał jej gościnności u siebie, wobec zapowiedzianego przez nią przyjazdu do Gowartowa.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają