Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 29 maja 2025


O! ta wiosna!... czyż ona istnieć powinna dla takich, jak pan Wentzel, nędzarzy?!... Pies, plączący się po trawniku, zbliżył się teraz do ławki i przed nogami Wentzla przesuwać się począł. Był tak jak i Wentzel nędzny, wychudły i oddychał ciężko. Chłopiec nachylił się nad zwierzęciem i brudne jego kudły delikatnie gładzić począł.

Bezdomne zwierzę oparło łeb o kolana człowieka, wpatrzyło się w bladą twarz, pochyloną nad niem i nagle, przeciągle zawyło. Wówczas z ciemnych, smutnych oczów pana Wentzla stoczyły się dwie, wielkie łzy... Gdywyjątkowedzieci weszły do salonu wraz ze swoim nauczycielem, kilkanaście osób na wzór manekinów zapełniało fotele i kozetki.

Wyjątkowe dzieci z niezrównaną ironią spoglądają na pana Wentzla, który zmieszany, drżący, spłoniony szorując nogami po podłodze, ustępuje przy stole miejsca guwernantce, która, wytarty płaszczyk ostrożnie na łóżku Julusia złożywszy, przystępuje do krzesła z bardzo wojowniczą miną.

Lecz już słowa pana Wentzla brzmiały jedynie chyba dla niego samego. Dzieci podbudzone w swej przekornej wesołości, jak piłkę odrzucały sobie wzajemnie, legendy podawane im przez nauczycieli za fakta. Dla nich, dla tych rozbudzonych przedwcześnie umysłów nie istniał już żaden urok naiwnej wiary ze śmiechem i drwinami szarpali treść Pisma, nie mogąc jeszcze zrozumieć przenośni.

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają