United States or Barbados ? Vote for the TOP Country of the Week !


A mówiłem o furtce, mówiłem tyle razy ale cóż, pani chciałaś się bawić w sentymentalizm, w wierność! Tiens... c'est du propre! c'est mignon!... Z okrucieństwem mężczyzny, który widzi nagle porządek swego życia zakłócony niepotrzebnem zdarzeniem, wyrzucał z siebie Seweryn cały potok słów, które jak chłosta spadały na pochyloną głowę kobiety.

W samotnej bocznej alei cmentarza wesoła młoda para, pochylona wzajemnie, szeptała sobie czułe czule słówka mijając obojętnie groby, a pomiędzy innymi i mogiłkę jedną darniową, skromniutką... Zapłakana dziewczynina kilkunastoletnia, ze złożonemi pobożnie rączkami, klęczała na niej i sama jedna, biedziła się w tej chwili z jedyną zapaloną, a gasnącą za każdym podmuchem wiatru, świeczką, którą, wespół z dziesięciogroszowym z choiny wianuszkiem, i białym wielkanocnym barankiem ustroiła grobek matuli.

Siedzi więc pochylona nad swoją filiżanką i w biednej głowie szuka zawzięcie sposobu, aby stać się miłą, rozmowną. Wzrok jej pada na leżący na ziemi Kuryerek. Co tam w Kuryerku zapytuje niepewnym głosem. Przeczytasz sama odpowiada mąż. I znów nastaje milczenie. Kobieta prawie rozpaczliwie wodzi wzrokiem dokoła. Tak mają mało spójni moralnej, że wszystkie jej wysiłki pozostają bez skutku.

Głowę pochyloną miała nieco, a upiększały włosy, falujące z lekka w marmurze, jedną rączką podpierała oblicze, natchnione, o rysach drobnych i subtelnych drugą dotykała niedbale swej sukni, z ujmującym wdziękiem...

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają