United States or Aruba ? Vote for the TOP Country of the Week !


Idę pracować będę robić notatki z „Naukowych podstaw krytyki literackiejHennequina, lub ocenię którą z tragedyj Sofoklesa odpowiadał Kundel, stawiając ostrożnie nogi obute w stare kalosze, które jak dwie plamy rozlewały się na jasnem tle dywanu. Sofoklesa? pytał ojciec. Hm!... tak, jeśli będą tego warte. Nie wiem jeszcze. Być może, sam coś napiszę, bo coś mi się w głowie... kiełbasi!

Wypadało go zwrócić niezwłocznie, w zastępstwie prawego właściciela, jego żonie Oli. Zatem jechać do Szczęsnej osobiście?.. Nigdy w życiu! rzekł głośno do siebie młodzieniec. Zasępił się. Nagle myśl jakaś nowa zrodziła mu się widocznie w głowie, bo zerwał się żywo i wskoczywszy na konia, wjechał w las drożyną.

Patrzy w dół przez okno księżyc świeci, śpi wszystko!.. Słucha... Włosy jeżą mu się na głowie, zapala świece, i widzi siebie w obłokach dymu. Pożar!.. świta mu w głowie. Niepewny jeszcze, ubiera się pośpiesznie, parę chwil zaś później jest już na korytarzu za drzwiami... Dymu wszędzie pełno. Echo łoskotu płomieni na dole dochodzi tu wyraźnie... Poza tem wszędzie panuje milczenie zupełne...

Nagle wyrywa mu się z piersi przenikliwy krzyk!... Nad jego głową wisząc, chwieje się ptak czarnopióry, a zniżywszy lotu swego, wkrótce siada mu na ramionach, niemiłosiernie wpiwszy w nie swe szpony, równocześnie zaś w głowie uczuwa uderzenia miarowe. To ptak ów straszny i wielki, niby dzięcioł w pień drzewa, stuka jemu tak w czaszkę jednostajnie...

Znałem pewnego kapitana, który miał w swej kajucie lampę-meluzynę, zrobioną przez malajskich balsamistów z jego zamordowanej kochanki. Na głowie miała ogromne rogi jelenie. W ciszy kajuty głowa ta, rozpięta między gałęziami rogów u stropu, powoli otwierała rzęsy oczu; na rozchylonych ustach lśniła błonka śliny, pękająca od cichego szeptu.

Za łożem, w półświetle komnaty, niewidzialna dla oka ludzkiego, stanęła śmierć, lepu swego chciwa jęki zgłuszone umierającego dziesięciokrotnem echem wstrząsnęły ciszą domu... Coś zbudziło Krasnostawskiego. Co? sam nie wiedział na razie. Zerwał się z fotelu, oczy przetarł i spojrzał na pogrążone w cieniu łoże. Zdrętwiał nagle i włosy dębem stanęły mu na głowie.

Szukała teraz w swej biednej głowie rozmaitych kombinacyj, potykając się co chwila o jakąś myśl zbyt trudną... Nie stanowczo, zrozumieć tego nie mogła. By mąż zdradzał nie przyszło jej nawet przez głowę, jej koteczek, zkądże znowu? Zanadto czystą, niewinną była w swym zastoju moralnym; zdradzać? tak!... tak! to istnieje w książkach, na scenie ale w życiu!...

Dla czegoż nie powstanie wicher co mię z ziemi zwieje i zaniesie w krainę cichą! dla czego ja żyję? Oto już jednego włosa nie ma na mojéj głowie z tych które były dawniéj, oto się nawet kości we mnie odnowiły, a ja zawsze pamiętam. A nie ma jednéj kawki w powietrzu, któraby nie spała przez jedną noc życia w spokojnem gnieździe. Lecz o mnie Bóg zapomniał. Chciałbym umrzeć.

Ona daje zarobek Dla sieroty biednego, Kupcie, panie, panowie, Kupcie piasku białego. Hej! hej! piasku białego! Od poranka do zmroku Po podwórkach wciąż chodzę, Boć trza przynieść kęs chleba Starej babce niebodze; Lat już setka jej prawie Zaciężyła na głowie. Kupcie piasku białego, Kupcie, panie, panowie. Piasku wiślanego!

Słyszał często o siostrze, lecz powoli zaczęła być dlań po prostu mityczną postacią. Wiedział, że siępuściłaale co robi, jak wygląda, czy jeszcze istnieje nie przeszło mu to nawet po głowie. Nagle zjawia się żywa, zdrowa, hańbą okryta, niosąca na swem czole widmo jawnej rozpusty, tolerowanej swawoli.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają