United States or Yemen ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niech też do Niehrymowa Ksiądz na nocleg zdąży, Rzekł Ekonom, rad będzie Księdzu Pan Chorąży; Wszakże na Litwie stare powiada przysłowie: Szczęśliwy człowiek, jako kwestarz w Niehrymowie!

Pokazywał nam wśród ezoterycznych gestów stare litografie wieczornych pejzaży, gęstwiny nocne, aleje zimowych parków, czerniejące na białych drogach księżycowych.

Że też stare, zgoła nieinteresujące pomywaczki wpadają niekiedy na tak świetne pomysły i przynoszą z przedmieścia o całkiem wczesnej, transcendentalnej porannej godzinie takiego oto pieska do naszej kuchni!

Środowiskami tymi stare mieszkania, przesycone emanacjami wielu żywotów i zdarzeń zużyte atmosfery, bogate w specyficzne ingrediencje marzeń ludzkich rumowiska, obfitujące w humus wspomnień, tęsknot, jałowej nudy.

I teraz, gdy zdejmuje z półek kredensowych filiżanki i wyciera je czyściuchną serwetką, krzywi się boleśnie, tłumiąc jęk, który jej się na usta wydobywa. Lekarz mówił, że cierpienie jej pochodzi głównie z braku sił i zalecił buliony, stare wino, surowe mięso... ba! nawet wyjazd do Krynicy... ale lekarzowi łatwo mówić.

Chwała Księdzu! dwom ludziom on życie ocalił, Może i trzem; Gerwazy nie będzie się chwalił, Ale gdyby ostatnie s krwi Horeszków dziecie Wpadło w bestyi paszczę, niebyłbym na świecie, I moje by tam stare pogryzł niedźwiedź kości; Pójdź księże, wypijemy zdrowie Jegomości. Próżno szukano księdza; wiedzą tylko tyle.

Panieneczki, chłopczyki, Odkładajcie grosiki I książeczki swe stare, I zabawek swych parę, Bo sierotek na świecie Tyle biednych znajdziecie, Którym dar ten wasz, dzieci, Smutne życie rozświeci. Wokół puszcza dzika, Zwierza słychać ryk, Niedźwiedź się przemyka, Zdala biegnie dzik. Nie dbam o to wcale, Czy napadną mnie, Zaraz z fuzji palę I kulkę im ślę. Hej, niema jak łowy!

Stare Miasto w słonku świeci, A po falach łódka leci, I omija wiry, piaski, Mknąc do brzegów Kępy Saskiej. Hej, ty Wisło! ty kochana! Od małego tyś mi znana! Kocham ciebie duszą całą Taką wielką i wspaniałą. Ty mnie żywisz i odziewasz, Ty mi pieśni do snu śpiewasz, Płyń swobodnie, płyń daleko, Droga rzeko! nasza rzeko!

Mogłeś tam znaleźć ognie bengalskie, szkatułki czarodziejskie, marki krajów dawno zaginionych, chińskie odbijanki, indygo, kalafonium z Malabaru, jaja owadów egzotycznych, papug, tukanów, żywe salamandry i bazyliszki, korzeń Mandragory, norymberskie mechanizmy, homunculusy w doniczkach, mikroskopy i lunety, a nade wszystko rzadkie i osobliwe książki, stare folianty pełne przedziwnych rycin i oszołamiających historyj.

Widziało się tam tanie, marnie budowane kamienice o karykaturalnych fasadach, oblepione monstrualnymi sztukateriami z popękanego gipsu. Stare, krzywe domki podmiejskie otrzymały szybko sklecone portale, które dopiero bliższe przyjrzenie demaskowało jako nędzne imitacje wielkomiejskich urządzeń.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają