United States or India ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdy raptem paniczyki młode s cudzych krajów Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów, Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę, Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. Żałośnie było widziéć wyżółkłych młokosów, Gadających przez nosy, a często bez nosów, Opatrzonych w broszurki i w różne gazety, Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.

Rzucamy dom i rodzinę i wyjeżdżamy do krajów odległych, bo nas trapi ciekawość obejrzenia tego co jest gdzieindziej; wyrzekamy się towarzystwa ludzi i spędzamy długie godziny na nużących rozmyślaniach, bo nas trapi żądza wiedzy, żądza rozwiązania tych zagadek, któremi nas nieustannie przygniata świat i życie! Potrzeby nigdy nie gasną, owszem wzmagają się coraz bardziéj.

Emil, najstarszy z kuzynów, z jasnoblond wąsem, z twarzą, z której życie zmyło jakby wszelki wyraz, spacerował tam i z powrotem po pokoju, z rękami w kieszeniach fałdzistych spodni. Jego strój elegancki i drogocenny nosił piętno egzotycznych krajów, z których powrócił.

Jego twarz, zwiędła i zmętniała, zdawała się z dnia na dzień zapominać o sobie, stawać się białą pustą ścianą z bladą siecią żyłek, w których jak linie na zatartej mapie plątały się gasnące wspomnienia tego burzliwego i zmarnowanego życia. Był mistrzem sztuk karcianych, palił długie, szlachetne fajki i pachniał dziwnie zapachem dalekich krajów.

Mogłeś tam znaleźć ognie bengalskie, szkatułki czarodziejskie, marki krajów dawno zaginionych, chińskie odbijanki, indygo, kalafonium z Malabaru, jaja owadów egzotycznych, papug, tukanów, żywe salamandry i bazyliszki, korzeń Mandragory, norymberskie mechanizmy, homunculusy w doniczkach, mikroskopy i lunety, a nade wszystko rzadkie i osobliwe książki, stare folianty pełne przedziwnych rycin i oszołamiających historyj.

Telimena sądziła malowania próby Tonem grzecznéj lecz sztukę znającéj osoby; Skąpa w pochwały lecz nieszczędziła zachętu, Brawo, rzekła, winszuję, niemało talentu. Tylko Pan niezaniedbuj; szczególniéj potrzeba Szukać pięknéj natury! O szczęśliwe nieba Krajów włoskich! różowe Cezarów ogrody! Wy klassyczne Tyburu spadające wody! I straszne Pauzylipu skaliste wydroże!

S kim on żył, co porabiał? każdy gdzie chce wchodzi Byle nie szpieg rządowy, i byle nie w nędzy. Jak ów Wespazjanus nie wąchał pieniędzy, I nie chciał wiedziéć skąd , z jakich rąk i krajów; Tak nie chcą znać człowieka rodu, obyczajów!

Wtedy to Galicya w swej zachodniej połowie dotknięta ciężkim nieurodzajem, nie zasilana zupełnie ani z Prus jeszcze głodniejszych, ani z zachodniej części Kongresówki, bo ztamtąd po największej części zasilała się Rzesza niemiecka: w dwóch-trzecich z krajów Zabranych, a w trzecinie z Węgier sprowadziła żyta razem do pół miliona korcy.

Więc tylko jako punkt wyjścia dla wskazania podstawy wszelkich rokowań, jako czarne tło, na którem pisać i obliczać musimy wszelkie projekta i rady, zaznaczamy ten smutny wynik naszej gospodarki, że Galicya w latach nawet średniego urodzaju plonem swej roli wyżywić ludności swojej nie jest wstanie, że w przecięciu roczny cały wywóz zboża z Galicyi ogranicza się tylko na mniej więcej 100,000 korcy pszenicy; żyta zaś, tego chlebnego u nas ziarna nigdy nie ma podostatkiem, i równie jak owies rokrocznie z ościennych krajów na potrzebę miejscową sprowadzać je musimy.