United States or Somalia ? Vote for the TOP Country of the Week !


A oto na owym pruchnie człowieka chodziły skry..... jak owe iskierki które na spalonym papierze błędne i snujące się w różne strony. Przybliżywszy się więc Szaman ku dzieciątkom rzekł: nie lękajcie się; Bóg z wami. Ogień przestraszył was jak gołąbki spiące, aleśćie zasypiały w domie pożaru i ciałka wasze już więdły. I wyciągały do starca raczki owe dzieciny krzycząc: staruszku weź nas z sobą!

Gdy raptem paniczyki młode s cudzych krajów Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów, Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę, Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. Żałośnie było widziéć wyżółkłych młokosów, Gadających przez nosy, a często bez nosów, Opatrzonych w broszurki i w różne gazety, Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.

Ztąd póvstało mjono nasze Każebj czele Kaszebj; e vjes, njedalek bójovjszcza leżąco, Sławószeno mu vjeczne czase naszę slavę głosec e słavą słenac; a nasz Xąże Svjatopełk, co pótenu tak wójoveł, jakbe cali svjat chceł pełknąc, zo to nąm nadeł rożne diploma, chtere jesz pódzisdzen leżą na roteszu Puckim, jako v stołecznim mjesce zemje Kaszebskje.

Półgęski tłuste, kumpia, skrzydliki ozoru, Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym Uwędzone w kominie dymem jałowcowym; W końcu, wniesiono zrazy na ostatnie danie: Takie bywało w domu Sędziego śniadanie. We dwóch izbach dwa różne skupiły się grona: Starszyzna przy stoliku małym zgromadzona Mówiła o sposobach nowych gospodarskich, O nowych coraz sroższych ukazach cesarskich.

Ty musisz dla mnie poledz na śmierci wezgłowiu, „A ja muszę dla ciebie trwać na pogotowiu! „Ty pójdziesz doliną, gdzie ustaje łkanie, „A ja pójdę górą na twoje spotkanie. „Ty opatrzysz me rany, ja twych pieszczot ciernie, „I będziem odtąd w siebie wierzyli bezmiernie!” Miała w trumnie strój bogaty, Malowany w różne światy, Że, gdy w nim się zapodziała, Nie wędrując wędrowała.

Każdy w innéj postawie: ten przyrosł do ziemi, Tylko oczyma kręci nu dół spuszczonemi, Ów patrząc wprost przed siebie, niby senny kroczy Jak po linie, ni wprawo, ni w lewo niezboczy; Wszyscy zaś ciągle w różne schylają się strony do ziemi, jak gdyby wybijać pokłony. Jeżeli się przybliżą albo się spotkają, Ani mówią do siebie, ani się witają, Głęboko zadumani, w sobie pogrążeni.

Różne też były dla dam i męszczyzn potrawy: Tu roznoszono tace s całą służbą kawy, Tace ogromne, w kwiaty ślicznie malowane, Na nich kurzące wonnie imbryki blaszane, I s porcelany saskiej złote filiżanki, Przy każdéj garnuszeczek mały do śmietanki.

Pan sam nie wie co robi, niech się pan nie wzbrania, Ssiadaj Pan i przytrzymał strzemię do ssiadania. Weszli w zamek; Gerwazy stanął w progu sieni: Tu, rzekł, dawni panowie dworem otoczeni, Często siadali w krzesłach w poobiedniéj porze. Pan godził spory włościan; lub w dobrym homurze Gościom różne ciekawe historye prawił, Albo ich powieściami i żarty się bawił.

Ależ nie w tem tylko strata, że 45 mil kwadr. obszaru w najżyzniejszéj ziemi kraju naszego ginie dla rolnictwa; zabójcze wyziewy z tych bagnisk dziesiątkują tam ludność, bo febry, zgniłe gorączki, puchlina, dysenterya i różne cierpienia wątroby stały się tam prawie nieustającemi miejscowemi chorobami ludu, osiadłego na obrzeżach tych bagien.

Jeden zowąd śmierć sobie wybiera, Ale drugi śmiercią umiera. Choć wybrałeś, nie wiedząc dla kogo, Zawszeć będę pamiętną i drogą. Jestem śmiercią twej matki, co w chacie Uśmiechnięta czeka teraz na cię. Miała w sadzie strój bogaty, Malowany w różne światy, Że, gdy w nim się zapodziała, Nie wędrując wędrowała.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają