United States or Kiribati ? Vote for the TOP Country of the Week !


Mężczyzna nie drgnął nawet, nie odpowiedział ani słowa. Przygasłe oczy skierował jednak na leżącą kobietę, bo czuł że ma w niej trochę odbicia swego smutku, swego zniechęcenia. Widział, że się nie krzywi uśmiechem. Oddychał. Miałam dziecko! a jakże! jak anioła taką dziewczynkę! Żebyś pan był widział no co to opowiadać! Królewna! Włosy czarne, oczy szafirowe buzia maluchna. A mądra, a ucieszna.

A dalej znów lśniła w słońcu jasna zieleń dojrzewających zbóż, gdzieniegdzie prawie czarne wystrzelały z ziemi jodły wysmukłe; na krańcu, jak gęsty cień, ułożyły się góry. Lekka mgła srebrzysta wieszała się na skałach, a niżej w świetliste zasłony przystrajała ciemne plamy lasów, łagodziła ostrość załamów, a nie odbierała światła.

A właśnie wtenczas Szaman z Anhellim powracali z wędrówki podziemnéj, i zadziwili się postrzegłszy na ognistych niebiosach trzy czarne krzyże, i rzekli z przestrachem: co się stało? A przyszedłszy bliżéj strwożyli się widząc na krzyżach ciała trupów, i poznali w nich swoje znajome; więc Szaman usiadłszy pod krzyżami płakał...

Wychudłe ascetyczne twarze drewnianych świętych w gotyckich niszach nad stallami, duże czarne krucyfiksy z krwawiącą raną w boku Zbawiciela, tłuste anioły, uśmiechnięte nad cudacznymi gzemsami późniejszych ołtarzów, obrazy wyblakłe, szare od kurzu i starości wpadały mu w oczy, nie budząc żadnych wrażeń, i na chwilę nawet przykuć nie mogły jego uwagi.

On tymczasem patrzał na nią, skąpaną w jasnej powodzi gazu, płonącego w stłuczonej bani, zawieszonej u sufitu lożki. Klęczała przed nim na małej sofce obitej ciemną brokatelą, i podniósłszy obnażone ręce, wiązała swe czarne włosy długą białą wstążką. Była dnia tego ubrana już do pantominy, mającej kończyć przedstawienie, a w której grać miała rolę panny młodej.

Dzierżymirski wpadł w labirynt sal, salek, i szedł coraz dalej i dalej... Jednocześnie poddawał się stopniowo coraz bardziej urokom sztuki, a przypatrując się ciągle, z uwagą, okazom starożytnego dłuta zapominał coraz bardziej o dręczących go myślach z przed chwili; czarne i smętne niepostrzeżenie pierzchały one cicho...

Czeremchy oplatane dzikich chmielów wieńcem, Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem, Leszczyna jak menada z zielonemi berły, Ubranemi jak w grona, w orzechowe perły; A niżéj dziatwa leśna: głóg w objęciu kalin, Ożyna czarne usta tuląca do malin. Drzewa i krzewy liśćmi wzięły się za ręce, Jak do tańca stojące panny i młodzieńce, W koło pary małżonków.

Każdy świt odkrywał nowe kominy i dymniki, wyrosłe w nocy, wydęte przez wicher nocny, czarne piszczałki organów diabelskich.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają