United States or Andorra ? Vote for the TOP Country of the Week !


Był to mężczyzna, lat koło sześćdziesięciu może, chudy, wysoki, i pomimo wieku, trzymający się jeszcze bardzo prosto, oraz gibki, jak trzcina, o wyglądzie i układzie delikatnym, zręcznym i dystyngowanym.

Gdy pomyślę, że moi przodkowie żyli tu przez pięć wieków, ogarnia mnie dziwne wzruszenie. Barrymore, zaniósłszy kuferki do naszych pokojów, wrócił i stał przy drzwiach, jako wytrawny służbista, nie chcąc przerywać naszej rozmowy. Był to mężczyzna lat średnich, niezwykłej urody, o twarzy bladej, z dużą czarną brodą i regularnymi rysami. Czy jaśnie pan każe podać obiad? zapytał. Już gotów? Gotów.

W nadpływającej weneckiej barce siedział mężczyzna czarno ubrany, w białym kapeluszu, brunet, o ponurem wejrzeniu. Gondola, otarłszy się prawie o napotkaną łódkę, prześliznęła się cicho znowu byli sami. Patrz, tam się świeci, co się stało?... rzekła półgłosem Ola, kręcąc główką i wskazując piętro jednego z domów. Roman spojrzał.

Siedzący w kącie sofy mężczyzna, smukły, correct, silnie wyczesany z brodą okrągłą zmysłowego samca opartą na sztywnych rogach lśniącego kołnierzyka, w kanciastych liniach ciała, w kolanach silnie złożonych, przypominał pozę Ozirysa wciśniętego w szeroki stalowo-granatowy garnitur angielskiego kroju.

W przedziale wagonu drugiej klasy było tylko dwoje ludzi. Kobieta młoda, ubrana w strój lekki, dystyngowany, z szarego materyału, drzemała, czy spała, wciśnięta w głąb, z główką opartą o poduszkę boczną mężczyzna zaś, siedzący naprzeciw, trzymał delikatnie w dłoniach pozostawioną w uścisku jej rączkę drobną, i pochylony z lekka, patrzył z miłością w znużone rysy i bladą twarzyczkę kobiety.

Pomijając nadprzyrodzone czynniki w tej sprawie, pozostaje działalność ludzka: ów blady mężczyzna, śledzący nas z dorożki, i ostrzeżenie, przesłane sir Henrykowi. To fakty realne, lecz owym nieznajomym może być zarówno przyjaciel, jak i wróg. Gdzież on teraz przebywa? Czy pozostał w Londynie? Czy też nas śledzi tutaj?

I nic kamiennego jej serca nie wzruszy, nic nie zatrzyma ona w swej nieubłaganej godzinie przyjść musi !.. Straszne, straszne!.. szepnął znów do siebie pochylony mężczyzna. Tem straszniejsze, niezrozumiałe, nieujęte rozumem ludzkim, zawsze, zda się, nowe, choć prawieczne w sobie; zawsze tak samo niedościgłe, niezmiennie na wszelkie pytania odpowiadające sfinksa zagadką...

Rozsypane na stole złoto zalewa izdebkę całą, a z komódki starej zstępować zaczyna z wolna ona sama, zamglona i powiewna postać... Dotykając stopkami drobnemi złota, idzie ku niemu ona, z zalotnym uśmiechem, piękna niewinna chyli się rozkosznie w jego ramiona!.. Mężczyzna ku zjawisku temu wyciąga instynktownie ręce, na wpół przytomnie naprzód pochyla... Lecz oto nagle czar pryska...

Któż nas szpiegował? Na nieszczęście, nie potrafię tego powiedzieć. Czy wśród znajomych i sąsiadów pańskich w Dartmoor jest jaki mężczyzna z bardzo czarną i dużą brodą? Nie... Ach, prawda... Barrymore, kamerdyner sir Karola, ma dużą, gęstą i czarną brodę. Tak? Gdzież jest teraz Barrymore? Pilnuje pałacu. Trzebaby się przekonać, czy nie bawi w Londynie. W jaki sposób?

Co... to?.. Co... to?.. szepcze Ola jeszcze, z lękiem... Mężczyzna pragnie coś odpowiedzieć, lecz w tejże chwili, z łoskotem i chrzęstem, wpadają do sypialni drzwi roztrzaskane, a ziejąca paszcza płonących komnat pałacu ukazuje się, jak na dłoni, w całej swej grozie i majestacie... Jednocześnie rozlega się przeraźliwy krzyk kobiecy!..

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają