United States or Micronesia ? Vote for the TOP Country of the Week !


W tejże chwili podniosło się okienko w pudle, nieznajomy rzucił parę słów woźnicy i dorożka pomknęła szybko w stronę Regent Street. Holmes obejrzał się za drugą, ale nie było żadnej niezajętej. Popędził pieszo, ale dorożka jechała tak szybko, że niepodobna było jej dogonić. Niebawem zniknęła nam z oczu. Tam do kata! zaklął mój przyjaciel. Tośmy się urządzili! Nie do darowania!...

Zresztą doktor Mortimer i wezwani specyaliści upewniają, że nasz przyjaciel powróci niebawem do równowagi i że odzyska spokój ducha, zachwiany nietylko tym wypadkiem, lecz i sercowym zawodem. Pozostaje mi już tylko zaznaczyć rolę pani Stapleton. Mąż wywierał na nią wpływ demoniczny; niewiadomo, czy go bardziej kochała, czy też się bała.

Mój przyjaciel był w wybornym humorze i skorzystałem z tego, aby go wybadać o nieznane mi dotychczas szczegóły sprawy Baskerville. Sir Henryk i doktor Mortimer bawili w Londynie, gotując się do dalekiej podróży, która miała wzmocnić nerwy baroneta. Cała ta sprawa była jasną i prostą z punktu widzenia rzekomego Stapletona mówił Holmes, w odpowiedzi na moje pytanie.

Poczytujemy tenwypadekza morderstwo; podejrzanym jest nietylko przyjaciel pani, mr. Stapleton, lecz i jego żona... Mrs. Lyons zerwała się na równe nogi. Jego żona?... krzyknęła. Tak. Rzecz wyszła na jaw. Osoba, która dotychczas uchodziła za jego siostrę, jest właściwie jego żoną... Pani Lyons usiadła znowu, jej palce ściskały poręcz fotela z taką siłą, że paznogcie zbielały.

Ten człowiek chłodny, nieprzenikniony, do którego od pierwszej chwili wstręt uczułem, wydawał mi się teraz potworem o słodkim uśmiechu. On, nie kto inny, jest naszym wrogiem; on nas śledził w Londynie!... oświadczył Holmes. A ostrzeżenie wyszło zapewne od niej? Niewątpliwie potwierdził mój przyjaciel. Jakim sposobem dowiedziałeś się, że ta kobieta jest jego żoną? spytałem.

Sherlock Holmes przystąpił do rzeczy wprost ze szczerością, która wprowadziła w kłopot. Badam okoliczności, towarzyszące śmierci sir Karola Baskerville oświadczył. Mój przyjaciel, doktor Watson, uwiadomił mnie o treści swojej rozmowy z panią, wiem także to, coś pani zamilczała... Cóżem zamilczała?

Oto dziennikDevon County Chronicle” z dnia 14-go Maja roku bieżącego. Jest w nim opis faktów, odnoszących się do śmierci sir Karola Baskerville, która zdarzyła się na kilka dni przed ową datą. Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.

Ożeniłem się i dlatego musiałem szpital opuścić; trzeba było założyć dom, postarać się o praktykę samodzielną. No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu nauki rzekłem. Wszak mam przyjemność mówić z panem Sherlock Holmes? Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson. Miło mi pana poznać. Słyszałem o panu nieraz. Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.

Zabił się na miejscu, bo skała wysoka i z tej strony prostopadle spuszcza się w kotlinę; druga jej strona łączy się z płaskowzgórzem. Biegnąc, więzień w przerażeniu swem nie spostrzegł, że stoi nad przepaścią. To bardzo prawdopodobne przyznał Stapleton i westchnął z widoczną ulgą, jak gdyby kamień spadł mu z serca. A cóż pan o tem myśli, panie Holmes? Przypuszczam to samo, co mój przyjaciel.

Staliśmy nad zwłokami, bezradni wobec katastrofy, która obróciła w niwecz wszystkie nasze zabiegi. Wreszcie zeszedł księżyc; weszliśmy na szczyt skały, z której spadł nasz nieszczęśliwy przyjaciel i ogarnęliśmy okiem ponurą płaszczyznę, osrebrzoną teraz łagodnym blaskiem księżyca. Daleko, w stronie Grimpen-Mire, błyszczało żółte światełko. Płonęło ono niewątpliwie w domu Stapletona.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają