United States or Finland ? Vote for the TOP Country of the Week !


I smutek ogarnął Olę... Czy wróci tam kiedy, czy wróci? Wszak podeptała wszystko jednem szarpnięciem się zerwała wszelkie więzy sama otworzyła sobie przemocą bramę do wymarzonego szczęścia. Tak jest. Bo Ola czuła się przecież rzeczywiście szczęśliwą. Biedny ten ojciec jednak, który po swojemu, jak umiał, tak kochał myślała dalej. A droga ciotka Melania i przyjaciel ich, Ładyżyński?

Nie maszli żadnej trucizny, żadnego Ostrza, żadnego środka nagłej śmierci, Aby mię zabić, tylko ten fatalny Wyraz wygnanie? O księże, złe duchy Wyją, gdy w piekle usłyszą ten wyraz: I tyż masz serce, ty, święty spowiednik, Rozgrześca grzechów i szczery przyjaciel, Pasy drzeć ze mnie tem słowem: wygnanie? *O. Laurenty.* Sentymentalny szaleńcze, posłuchaj!

Hej, baczność! Baczność! Dzieci! "Przyjaciel Dziatek" leci: Z książeczką leci nową, Pozdrowień niesie słowo, Do domków, do szkół spieszy, Toż dziatwa się ucieszy!... A jest się cieszyć z czego, Bo dużo tu nowego: bajki i bajeczki, wiersze i piosneczki, żarty i figielki, Obrazków zapas wielki, Zwierzątka też znajdziecie Więc czegóż więcej chcecie?!... Pójdźcieże więc dziateczki, Chłopaczki i dzieweczki: Niech każde pilnie czyta, "PRZYJACIEL DZIATEK" wita I prosi Was serdecznie: Usiądźcie sobie grzecznie, Książeczkę czytajcie, Nauczki spamiętajcie.

Skoczyłem naprzód i przyłożyłem psu pistolet do łba, ale wystrzał był zbyteczny. Czworonożny prześladowca rodu Baskervillów już nie żył... Nachyliliśmy się nad sir Henrykiem. Mój przyjaciel odetchnął swobodniej, widząc, że nasza pomoc przyszła w porę. Lestrade wlał baronetowi do ust parę kropel wódki. Sir Henryk spojrzał na nas przerażonemi oczyma. Co to? szepnął. Co to takiego?...

A z ojców waszych już nie żyje żaden oprócz jednego, który jest już stary i mnie sprzyja; a mieszka stąd daleko w samotnéj chacie. Jeżeli chcecie aby przyjaciel ojców waszych był przewodnikiem waszym, zostanę z wami i lud mój opuszczę; albowiem wy jesteście nieszczęśliwsi. Mówił jeszcze dłużéj starzec ów i uszanowali go i zaprosili do swojéj szopy.

Zbawcą pełnej niepokoju marszałkowej okazał się wówczas Emil Ładyżyński, przyjaciel całego domu Gowartowskich, stary kawaler, sprytny wyga wielkomiejski, a poza tem człowiek rozumny i bystry bardzo. Zebrawszy naprędce wskazówek tu i ówdzie, wpadł od razu na trop właściwy. Domysły jego były trafne. A ja powiadam pani marszałkowej, że panna Ola używa już miodowych miesięcy!

Czy jest co nowego? spytał. Zdaje się, że obecna sprawa narobi hałasu odparł mój przyjaciel, zacierając ręce. Mamy dwie godziny wolne. Trzeba zjeść obiad i nabrać sił do działania. Po obiedzie przejdziemy się po łące; świeże powietrze wyruguje z twoich płuc nagromadzoną w nich mgłę londyńską. Wszak jesteś tu po raz pierwszy? Mam nadzieję, że nie zapomnisz tych odwiedzin... Pies Baskervillów.

Słowo Dnia

suchą

Inni Szukają