United States or Slovakia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ale nie ja we wszystko wierzę, ja nie buntuję się... Ale ja matka a on, on moje dziecko ukochane, moje pierwsze... I oni mi go chcą wziąć, wziąć na zawsze. I nawet nie dadzą oczom moim spojrzeć na niego, nie dadzą sercu przytulić go po raz ostatni! A ja go przecie pod tem sercem nosiłam, ja życie włożyłam w to dziecko moje i teraz... Staliśmy wszyscy bez ruchu, tłumiąc łkanie.

Staliśmy nad zwłokami, bezradni wobec katastrofy, która obróciła w niwecz wszystkie nasze zabiegi. Wreszcie zeszedł księżyc; weszliśmy na szczyt skały, z której spadł nasz nieszczęśliwy przyjaciel i ogarnęliśmy okiem ponurą płaszczyznę, osrebrzoną teraz łagodnym blaskiem księżyca. Daleko, w stronie Grimpen-Mire, błyszczało żółte światełko. Płonęło ono niewątpliwie w domu Stapletona.

Baronet zbladł i chwycił się mojego rękawa. Na miłość Boską, co to takiego, Watson? spytał szeptem. Nie wiem. Podobno ten głos rozlega się często po bagnie odparłem. Już go raz słyszałem. Zaległa znowu cisza, przerażająca, złowroga. Staliśmy, nasłuchując, ale żaden dźwięk nie wpadł nam w ucho. Watson... szepnął baronet to było szczekanie psa!... W jego głosie brzmiał strach tłumiony.

Nie widać było przez okno nawet latarki, którą ze sobą zabrali. Pochłonąwszy ich, wicher na chwilę przycichł. Adela z matką próbowały na nowo rozpalić ogień pod kuchnią. Zapałki gasły, przez drzwiczki dmuchało popiołem i sadzą. Staliśmy pod drzwiami i nasłuchiwali. W lamentach wichru dawały się słyszeć wszelkie głosy, perswazje, nawoływania i gawędy.