United States or Kazakhstan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Lampy poczerniały i zwiędły jak stare osty i bodiaki. Wisiały teraz osowiałe i zgryźliwe, dzwoniąc cicho kryształkami szkiełek, gdy ktoś przeprawiał się omackiem przez zmierzch pokoju. Na próżno wetknęła Adela we wszystkie ramiona tych lamp kolorowe świece, nieudolny surogat, blade wspomnienie świetnych iluminacji, którymi kwitły niedawno wiszące ich ogrody.

Wyobraźmy sobie że ja biorę: świecę zapaloną, węgiel, wodę, papier, cynk, cukier, kwas siarczany i t. d. słowem 100 przedmiotów i kombinuję je ze sobą czyli stykam naprzód po dwa: węgiel z płomieniem, wodę z płomieniem, cukier z płomieniem, cynk z płomieniem, cukier z wodą i t. d. Za każdą razą zobaczę jakieś zjawisko, oto: cukier w ogniu się stopi, węgiel spali, cynk rozgrzeje i t. d.

Tak, zwłaszcza tutaj, na... drugie piętro. Słuchaj, Barrymore rzekł postanowiliśmy obaj zmusić cię do powiedzenia prawdy. Im prędzej wyznasz, tem lepiej dla ciebie. Dość tych kłamstw. Gadaj! Coś tu robił? Spojrzał na nas z rozpaczą, załamał ręce bezradnie. Nie robiłem nic złego szepnął. Trzymałem świecę w oknie. A dlaczego trzymałeś? Niech mnie pan o to nie pyta.

Wrócił do komnaty, zamknął drzwi oszklone od werandy, a napotkawszy po drodze jakąś pozostawioną świecę, zapalił pośpiesznie i na palcach skierował się poprzez kilka komnat do jadalnej sali. Dobę całą Krasnostawski nic, prócz kilku szklanek herbaty, w ustach nie miał młody organizm dopominał się o swoje prawa.

Barrymore stał pod oknem i trzymał świecę przy samej szybie. Zwrócony był do mnie profilem; widziałem na jego twarzy wyczekiwanie i niepokój. Przez chwilę stał nieruchomo, wreszcie coś mruknął, machnął ręką i świecę odstawił. Uciekłem do mego pokoju. Niebawem doleciały mnie znowu ciche kroki. Barrymore wracał.

Wreszcie podniosła do góry twarz bardzo bladą, ale dziwnie spokojną. Bądź wola Twoja rzekła powoli. Świece się paliły, migocąc żółtymi płomykami i rzucając w czarne zakątki pokoju błyski swoje niepewne i drżące. Noc jeszcze była ale od okien, przez muślin zapuszczonych firanek, przedzierać się zaczynała ta niewyraźna szarość, bladawa i smutna, która poprzedza późny, jesienny poranek.

*Parys.* Drogi mój kwiecie, kwieciem posypuję Twe oblubieńcze łoże; drogi grobie, Który w obrębie swoim przechowujesz Najdoskonalszy wzór utworu Boga! Urocza Julio, towarzyszko niebian! Przyjm ostatnią ofiarę ode mnie, Com cię za życia wielbił i po śmierci Czcią niewygasła święcę twój grobowiec. Chłopiec mój daje hasło; ktoś się zbliża.

Czasem, wpadłszy w dobry humor, „fiksowałjakązamodlonądewotkę, lub gasił świece defilującemu bractwu. Wreszcie matka zrozumiała, że każda spowiedź Kundla, każda msza jest tylko dla chłopca źródłem wyzysku a pieniądze otrzymywane dają mu możność do pogrążania się w coraz większej rozpuście.

Nareszcie! zamruczała kuma, zamykając drzwi na kłódkę aby go tylko dobrze po mordzie sprała i publikę zrobiła!... Nieszpory się skończyły, lecz świece przy wielkim ołtarzu gorzały wciąż, oblewając żółtym, migocącym blaskiem zczerniałe płótno, z którego bieliło się ciało Jezusa zawieszonego na krzyżu. Pomiędzywiernymi”, przepełniającymi lakierowane ławki, zapanował ruch i ożywienie wielkie.

Przed Panem Jezusem organy grają, Przed Matką Najświętszą świece się palą, Przed świętym Janem lilija kwitnie, A z téj lilij ptaszek wylata: Nie jestto ptaszek, tylko syn Boży, Co sie narodził na ten świat Boży. Święty Łukasz anielista Prosił Boga Jezu-Chrysta, Żeby obraz wymalować, I cześć, chwalę Bogu oddać.