Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 27 października 2025
Poza tem, przed godziną pełen werwy i animuszu, teraz czuł się zmęczonym i spać mu się po prostu chciało, rój myśli zaś, poruszonych niedawno, bezustannie mącił mu się w głowie.
Był to przede wszystkiem mężczyzna piękny bardzo; ciemny brunet, o wytwornej powierzchowności i układzie, charakterystycznej owalnej głowie i czole wypukłem, upiększonem łukiem brwi czarnych, wąziutkich i regularnych, miał on pociągłą, śniadą twarz, okoloną średniej wielkości brodą.
Bo gdy zagonem pełznął ku owéj pasterce, Paliło mu się w głowie, skakało w nim serce; Tyle wdzięków w tajemnéj nimfie upatrywał, W tyle ją cudów ubrał, tyle odgadywał! Wszystko znalazł inaczéj: prawda że twarz ładną, Kibić miała wysmukłą, ale jak nieskładną! A owa pulchność liców i rumieńca żywość Malująca zbyteczną, prostacką szczęśliwość!
Czuł, że myśli, które w głowie ułożyły się w systemat i żądały wniosku, pierzchnęły, jakby wsiąkły w parę, buchającą z wazy i jak mgła rozprószyły się w nicość; czuł, że ten on , który z zimną krwią przykładał rewolwer do ust, wymykał mu się; napróżno go przywoływał; czuł, że gdyby nim był teraz, wśród żony i dzieci, udawałby tylko. Chciał się gniewać na siebie i oburzać nie mógł. Rozlano zupę.
Nagle, jakby dziwnym wpływem reakcyi, w głowie leżącego zapanowała próżnia... Gowartowski na małą sekundę tylko przestał myśleć... I natychmiast zręcznie z chwili tej skorzystała samowiedza. Przypomnij sobie własną przeszłość szepnęła bądź wyrozumiałym!... Poszukaj dobrze, a niewątpliwie znajdziesz tam moment, analogiczny z chwilą obecną!...
Zginie mi Ola moja ubóstwiana, najdroższa!.. A szkoda szkoda! szeptał do siebie podniecony Krasnostawski. Co czynić? jak przeszkodzić temu? huczało mu dalej w głowie.
Zagłębiony w myślach, kupił Roman machinalnie bilet na prawo jazdy i wyszedł na peron podziemnej poczekalni. W głowie jego, wśród myśli wielu, nieukształtowany jeszcze, niewyraźny, zakiełkował projekt opuszczenia Paryża, nieprzedstawiającego dlań już teraz, jako pobyt, celu żadnego, i udania się do Medyolanu...
Jedna z nich, owiana szatą przejrzystą, w stojącej postawie, zadumana smętnie, druga, w takiejże pozycyi, z wieńcem laurowym na głowie, w bolesnem pogrążona skupieniu, z prześlicznie przytem wyrzeźbionem obliczem, przybrana w draperyę, której fałdy, wykończone subtelnie w marmurze, za lada powiewem poruszać się w oczach zdawały.
Mówię z sobą, z drugimi plączę się w rozmowie, Serce bije gwałtownie, oddechem nie władnę, Iskry czuję w źrenicach, a na twarzy bladnę; Nie jeden z obcych głośno pyta o me zdrowie, Albo o mym rozumie cóś na ucho powie. Tak caly dzień przemęczę; gdy na łoże padnę, W nadziei że snem chwilę cierpieniom ukradnę, Serce ogniste mary zapala w mej głowie.
W nim tliła jeszcze miłość dla niej, ale policzek kobiety i poniewierka zdeptana miłość własna, wszystko było od iskry tej silniejszem. W dziesięć minut, młody człowiek uspokoił się zupełnie; znać z gotowym już w głowie planem, list pisać począł szybko, zamaszyście... W ciszy pokoju rozległ się nerwowy zgrzyt pióra i długo, długo nie ustawał.
Słowo Dnia
Inni Szukają