United States or Nicaragua ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ach któż da piersi dzieciątku? Ach! gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?” „Tu jestem, w rzece u spodu, Cichy mu głos odpowiada, Tutaj drżę cała od chłodu, A żwir mi oczki wyjada. „Przez żwir, przez ostre kamuszki Fale mnie gwałtowne niosą; Pokarm mój: koralki, muszki, A zapijam zimną rosą.” Lecz sługa, jak na początku, Tak wszystko woła: „Niestety! Ach, któż da piersi dzieciątku?

A nasz pan, co mu łysina Prześwieca się jak ta psina, Myślisz, że jest postrzyżona?” „A wąsiki ekonoma, Odpowiada zaraz żona, Co mu wiszą jak u sosny, A błyszczą jak namaszczone, Sąż golone, czy strzyżono?” „Bierz ci licho twego pana I pana i ekonoma, Dobrze, że jest suka doma, Choć tak szpetnie ogolona.” „Toć i jam się ucieszyła. Odpowiada zaraz żona.

Siedzi więc pochylona nad swoją filiżanką i w biednej głowie szuka zawzięcie sposobu, aby stać się miłą, rozmowną. Wzrok jej pada na leżący na ziemi Kuryerek. Co tam w Kuryerku zapytuje niepewnym głosem. Przeczytasz sama odpowiada mąż. I znów nastaje milczenie. Kobieta prawie rozpaczliwie wodzi wzrokiem dokoła. Tak mają mało spójni moralnej, że wszystkie jej wysiłki pozostają bez skutku.

Mówił, że siostra jest mu wszystkiem na świecie. Żyli zawsze razem, ona mu była jedynym towarzyszem. Sama myśl o utraceniu jej doprowadza go do rozpaczy. Nie spostrzegł mojej skłonności ku Beryl, a gdy ujrzał w moich objęciach, ogarnął go taki gniew samolubny, że stracił przytomność i nie odpowiada za swoje słowa i czyny.

Czyni to z wprawą wielką, w ogóle czuje się zupełnie swobodnie w tej ciasnej atmosferze powozu, w której cudzołożne szepty, śmiechy, pocałunki zdają się drzemać wśród zagięć zniszczonego sukna okrywającego poduszki. Gdzie dziś pojedziemy? pyta koteczek. Gdzie chcesz... odpowiada Lena byle nie do Marcelina... Masz racyę, kuchnia tam wcale nieszczególna... O, tak! bordeaux niepodobne do picia...

Hm!... wychudła, źle zbudowana, głowa roztargana... Kobiety szepczą między sobą: Mogła się choć uczesać uczciwie, kiedy szła na publikę między ludzi. Jakiś pan podszedł do niej i zajrzawszy jej w oczy, wyjmuje z kieszeni małą notatkę. Półgłosem zadaje dziewczynie zapytania, na które ona nie odpowiada wcale, patrząc ciągle w przestrzeń z pod brwi ostro ściągniętych.

Pragnie go jednak zatrzymać choćby chwilkę jeszcze. A... co chcesz jutro na obiad? pyta śpiesznie, wciskając głowę pomiędzy ramiona. A!... co chcesz, byle tanie odpowiada koteczek, otwierając drzwi do przedpokoju najlepiej barszczyk, bo może późno wrócę...

Słowo Dnia

najgłębszy

Inni Szukają