United States or Cabo Verde ? Vote for the TOP Country of the Week !


Najbardziej było mi męczącem, że dwie pęknięte moje połowy jakby się całkiem rozdzieliły i stały się sobie i obce i wrogie. Wszystko co robiłem, wydawało mi się, jakby robionem przez kogoś innego. Krytykowałem wszystkie czyny swoje, i widziałem, że były bezmyślne i podłe. Z ironią mówiłem do siebie: patrz, to ty zrobiłeś. I ten ironiczny śmiech powtarzał się wciąż, na każdym kroku.

Lecz jeżeli ja jeden niepodołam całości zadania, to podoła temu wielu ludzi. Gdyby się nas zebrało 1,000 osób do robienia takich kombinacji o jakich mówiłem wyżéj, wówczas na jedną osobę przypadłoby wykonać trochę więcéj niż 4,000.

Ale w izbie na prawo, kusząc Assessora Rzekł Rejent mimojazdem: ja mówiłem wczora, Że polowanie nasze udać się niemoże: Jeszcze zbyt wcześnie, jeszcze na pniu stoi zboże, I mnóstwo sznurów chłopskiej niezżętéj jarzyny; Stąd i Hrabia nięprzybył mimo zaprosiny, Hrabia na polowaniu bardzo dobrze zna się, Nieraz gadał o łowów i miejscu i czasie; Hrabia chował się w obcych krajach od dzieciństwa, I powiada, że to jest znakiem barbarzyństwa Polować tak jak u nas, bez żadnego względu Na artykuły ustaw, przepisy urzędu; Nieszanując niczyich kopców ani miedzy Jeździć po cudzym gruncie, bez dziedzica wiedzy; Wiosną równie jak latem zbiegać pola, knieje, Zabijać nieraz lisa właśnie gdy linieje, Albo cierpieć kolną samicę zajęczą Charty w runi uszczują, a raczéj zamęczą, Z wielką szkodą źwierzyny.

Nie mogłem pana wzywać, panie Holmes, bo w takim razie musiałbym ujawnić te fakty przed całym światem, a mówiłem już, żem sobie tego nie życzył. Zresztą... zresztą... Czemu pan nie kończysz? Bywają dziedziny, niedostępne nawet dla najbystrzejszych i najdoświadczeńszych detektywów... Chcesz pan powiedzieć, że wchodzi to w zakres rzeczy nadprzyrodzonych? Tego nie twierdzę stanowczo.

Był zakochany, kochany, zaręczony, szczęśliwy. To wszystko i chyba dosyć. Rozmawialiśmy długo, bardzo długo. Ja mówiłem nie wiele, bo tak mię nowe położenie Turskiego dziwiło, a nawet, czegom się nie spodziewał, wzruszało, że trudno mi było myśl jakąś skleić; natomiast on opowiadał bez przerwy.

Tyś nie była przy śmierci mego ojca; to, co on zostawił, ja dokończyć muszę. Ale i ja chciałem mieć coś wyłącznie dla siebie, jeden promień złoty w życiu, jeden pogodny blask dla mnie tylko. Tyś była tym blaskiem moim. Chciałem cię mieć tak radosną, chciałem, żeby cię nic nie dotknęło, żeby nic nie płoszyło twojego uśmiechu. Nie mówiłem ci nigdy o zgryzotach swych, o zawodach. Nie znałaś mnie.

Gdybyś pani była niewinną, to w pierwszej chwili nie zaprzeczyłabyś, żeś pisała tego dnia do sir Karola. Zaprzeczyłam, w obawie, aby nie wyciągnięto z tego wniosków fałszywych i żeby nie być wplątaną w skandal. A dlaczego zależało pani tak bardzo na tem, aby sir Karol ów list spalił? Jeżeli pan go przeczytał, to musi pan wiedzieć, dlaczego. Nie mówiłem, żem czytał cały list.

*Merkucio.* Gdzież u dyabła ugrzązł Romeo! Czy był tej nocy w domu? *Benwolio.* Nie w domu swego ojca przynajmniej; mówiłem z jego służącym. *Merkucio.* Ta blada sekutnica Rozalina Na waryata go wnet wykieruje. *Benwolio.* Tybalt, starego Kapuleta krewny, Pisał do niego list. *Merkucio.* Z wyzwaniem, ręczę. *Benwolio.* Romeo mu odpowie.

Trzymamy go już prawie... mówił Holmes. A jaka przytomność umysłu! Co za zimna krew!... Jak śmiało patrzał na zwłoki tego, którego uważał za swoją ofiarę... Mówiłem ci już w Londynie, a teraz powtarzam, że nie miałem jeszcze tak groźnego przeciwnika. Żałuję, że nas widział. I ja żałowałem w pierwszej chwili; ale nie było innej rady.

Donosiłem ci już, że, sądząc ze słów pocztmistrza, doszedłem do przekonania, ta próba niczego nie dowiodła. Mówiłem o tem sir Henrykowi, a on, ze zwykłą sobie szczerością, wezwał Barrymora i zapytał go, czy dostał telegram. Barrymore odpowiedział twierdząco. Czy chłopiec oddał ci go do rąk? pytał sir Henryk. Barrymore spojrzał ze zdziwieniem.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają