United States or Kiribati ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niezupełnie pozbyłem się jeszcze bólu głowy. Chciałem zresztą pomówić trochę z Turskim, bo w istocie rzeczy nie wiem, co on robi, nad czem pracuje, jakie jego plany.

Poczciwy człowiek jakiś pomyślał i choć, zdaje się, blagier nieco, lecz szczery i z gatunku nieszkodliwych. Dowiem się prawdopodobnie, czego chciałem... Ledwie Roman określenie to w umyśle sformułować zdołał, gospodarz domu stał już przed nim, podając szerokie puzderko cygar. Doskonałe pochwalił prawdziwe pruskie... O, bynajmniej nie tutejsze, które po prostu ohydne zaopiniował.

Krasnostawski, ze współczuciem, ujął rękę starca w dłoń prawą, a gdy Gowartowski ponownie uniósł się na posłaniu, opiekuńczo i silnie podparł, podtrzymał swem lewem ramieniem jego ciało wychudłe. Dziękuję ci, bardzo dziękuję!.. wyszeptał pan January i mówić począł dalej, głośniej nieco, lecz ochrypłym już od zmęczenia i wysiłku głosem : Ale nie o tem mówić chciałem, nie o tem!

Ale nie, nie, nie... jestem znów silny, zdrów i twardy. Wczoraj wieczór cały spędziłem w kawiarni. Do Zaleskiej nie chciałem, nie mogłem iść; Polińskiego nie było w domu; innych ludzi szukać niepodobna było.

I znów patrzyłem, jak schylają się karki parobków, ręce wyrzucają zielone kule kapusty, jak wozy przesuwają się zwolna i łowiłem w tej ciszy jakieś szmery, brzęki, czasem zwrotkę dalekiej piosnki lub przekleństwo. Patrzyłem, słuchałem i żar odchodził odemnie. Spokój. I chciałem tu zostać, zdala od widm, które za mną biegły i czekać ranka. Viens, chéri.

Gdyby tylko już o zmysłach mówić, co za przyjemność żyć z taką dziewczyną, która dziś z tobą, jutro z innym, a zawsze z obcym? Czyż nie mógłbyś nawet znaleźć większego upojenia zmysłów z żoną, kochanką? Marnować, młodość na taką szarą, powszednią rozpustę... I ja tak dawniej myślałem: nie odrazu przecież tu przyszedłem. Raz chciałem się żenić, a kochanek miałem kilka. Ale to złudzenie.

A nam, cośmy byli Na tych grobach młodzi, Namże w piersiach się nie zrodzi Życie w grobów życia chwili!.. Dość już mąk Niech do dusz Wrócą już Nadzieja, miłość i wiara A żywota czara Powróci do rąk Czas i wieczność. Czas ma nadzwyczaj co gorżkiego w sobie! Ileż go razy zatrzymać ja chciałem Gdym dni szczęśliwe przepędzał przy Tobie!

TRAKTAT O MANEKINACH Dokończenie Któregoś z następnych wieczorów ojciec mój w te słowa ciągnął dalej swą prelekcję: Nie o tych nieporozumieniach ucieleśnionych, nie o tych smutnych parodiach, moje panie, owocach prostackiej i wulgarnej niepowściągliwości chciałem mówić zapowiadając rzecz o manekinach. Miałem na myśli coś innego.

Mój drogi, jesteś poprostu nieoszacowany; w wielu razach oddałeś mi znakomite usługi, jestem ci wdzięczny i mam nadzieję, że mi przebaczysz ten fortel. Dopuściłem go się poczęści ze względu na ciebie: znając niebezpieczeństwo, na jakie się narażasz, chciałem je zbadać sam, na miejscu.

Sherlock Holmes oparł się o poręcz fotelu i znowu złożył ręce tak, aby palce stykały się końcami. Uczynię to rzekł doktor Mortimer, zdradzając coraz większe wzburzenie. Powiem panu to, czego nie mówiłem jeszcze nikomu. Zataiłem to przed sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie. Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się publicznie, wierzę w przesądy.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają