United States or Ukraine ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dziś w tymże płaszczu na tymże rumaku: Lecz po co przybył? zkąd ród? jakie miano? Stójcie i patrzcie! Uchyla szyszaku, Uchyla twarzy: on! Litawor! książę! Dziw nagły zmysły i mowę zabiera: Nakoniec radość skrzepły głos rozwiąże. Opłakanego widząc bohatera, Wrzasną i klasną, wrzask o gwiazdy bije: Litawor żyje! książę, pan nasz żyje! Stał, i ku ziemi dzierżał lice blade.

Tu i owdzie dowcipnisie żartować zaczynają. Tak! tak! orszak weselny już przybył. Nawet ten rak się troszkę pośpieszył... niewiadomo czy go prosili ot! gość nieoczekiwany dla pana młodego! Kto wie! może młodzi będą kontenci, że przyszli ot tak do gotowego, a może... i panna młoda ze swej strony chowa jaką niespodziankę... Ten i ów ciśnie się przyjrzeć bliżej Honorce.

Przypadkowo zaprzyjaźnił się z nimi, jak tylko przybył tu, do miasta oni, zacne serca, pierwsi uczynnie nastręczyli mu zarobkową pracę... Dawno już nie widział ich. Ba, parę razy nawet w epoce owego kilkutygodniowego światowego szału, spotykając ich na ulicy, a będąc w towarzystwie eleganckich karnawałowiczów, mimo woli powstydził się ich i udał, że nie dostrzega.

W młodzieńczej wyobraźni studenta roiła się nawet podówczas nadzieja śmiała owładnięcia sercem starego bogacza, aby po najdłuższem życiu zapisał mu mienie. Tembardziej zatem śpieszył się z swoim wyjazdem, lecz przybył za późno niestety; stryja swego już nie zastał.

Skoro milczący Wiesław usiadł w chatce, Matka go z córką o zdrowie pytały; Milcząc, Bronice dał gościniec mały. Przybył też razem i sąsiad ciekawy, Dobry do rady, dobry do zabawy, Jan, co za stołem niejednym już siadał, Jak mądrze myślał, tak i prawdę gadał. Ale się wszystkim dziwno wydawało, Że Wiesław smutny i mówi tak mało.

A! żywo odparła pani Warnicka. Zapomniałam powiedzieć panu... Wczoraj wieczorem był list od niego... Donosi, że z Ostendy, dokąd udał się prosto z Paryża, dla odpoczynku, przybył już do Mediolanu, gdzie zabawi dłużej... Hm, hm! chrząknął pan Emil. Że też prezesuniowi kochanemu nie tęskno: do żony primo, do mnie secundo, to się wydziwić temu nie mogę wygłosił całkiem seryo.

Wyszli święci z obrazów, bo już mają we zwyku, Że się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku. I Bóg przybył skądinąd, niebywały w tej porze, Niebywały, lecz cały zasłuchany! O, Boże! Graj-że, graju, graj, Dopomóż ci Maj, Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda!

Tymczasem, nielubiący milczeć Orlęcki, widocznie również pragnący zręcznie odwrócić rozmowę, już mówił: Pan prezes zapewne nie po raz pierwszy i na dłużej przybył do Paryża, nieprawdaż?.. Och, tak... odruchowo potwierdził Roman, nie myśląc o tem, co mówi.

Ach mój Gerwazy! jaki to był tryumfalny, Jaki piękny nasz powrót, rycersko-feudalny! Lud s kwiatami spotykał nas córka książęcia Wdzięczna zbawcy, ze łzami wpadła w me objęcia. Gdym przybył do Palermo, wiedziano z gazety, Palcami wskazywały mię wszystkie kobiety. Nawet wydrukowano o całém zdarzeniu Romans, gdzie wymieniony jestem po imieniu.

Dzierżymirski teraz z kolei uśmiechnął się na tak jasne postawienie kwestyi. Rzeczywiście, lat temu kilka, gdy nieznany tu zgoła jeszcze przybył osiedlić się w mieście, czyżby śniło się nawet komu przyjść doń z tego rodzaju propozycyą. Błysk zadowolenia miłości własnej przemknął w tej chwili po licach Dzierżymirskiego.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają