United States or Malta ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dzierżymirski, zniecierpliwiony nieco, skorzystał skwapliwie z przerwy. Przepraszam panią spytał grzecznie jak godność i imię męża pani? Czy żyje?... Nepomucyn Wygrzywalski odparła zapytana zmarł rok temu... Świeć, Panie, nad jego duszą! westchnęła. Dzierżymirski zmarszczył brwi i zamyślił się chwilę.

I z ponurą twarzą, grubym głosem, opowiedział pochylony nad swoją kawą że czarna dama umarła w Nicei... na suchoty, miesiąc temu, a ostatnie jej słowo byłoIreneusz”... Powiedziawszy to zamyślił się głęboko, smutny i znękany. Słuchacze uszanowali jego boleść ogólnem milczeniem. Od tej chwili, aureola cierpienia otoczyła czoło Irka; zaczął chodzić zgarbiony, jakby smutkiem do ziemi przyciśnięty.

Krasnostawski, zmęczony życiem ostatnich dni kilku, zamyślił się głęboko, fizycznie wypoczywając zarazem. Od czasu do czasu spojrzenie przenosił na starca, poczem zapadał znów w zadumę, połączoną z nieokreśloną apatyą, gniotącą go swym ciężarem, z poczuciem bezradności, w obliczu zbliżającej się nie odwołalnie, kroczącej śmiało śmierci! Minęło w ten sposób dwie godziny.

Poruszył się szybciej, sam pogasił światła w czterech sąsiednich komnatach, poczem, westchnąwszy cicho, przetarł dłonią czoło i usiadł przy biurku przed rozłożonemi ćwiartkami papieru. Nie wziął jednak pióra do ręki... Myśl leniwa odbiec na rozkaz nie chciała, podparł więc pan January dłońmi głowę i zamyślił się znowu.

Miesięcy parę temu dopiero siła okoliczności i ludzi, o których ocierać się począł, żal wykluł mu się w duszy do świata, sącząc z niej niezadowolenie i gorycz. Traf ślepy zrządził pewnego dnia, spotkał rówieśnika swego z lat dawnych. Przy wspomnieniu tem ostatniem, młody mieszkaniec poddasza zmarszczył brwi i zamyślił się jeszcze głębiej, niż przedtem.

Następny pociąg miał przyjść już wkrótce, poszedł więc do kasy, kupił bilet, a wróciwszy na platformę, usiadł na ławeczce samotny. Zamyślił się... Poza nim zamykał się teraz na zawsze jeden okres dotychczasowego jego życia. Płatny sługa bogatszych od siebie ludzi zżył się on jednak, zbratał z ich życiem z nimi... I po co?.. Po to, by obrachunek ten pożycia wspólnego zakończyć tak marnie?..

Ha-ha ha.., a widzisz... dorzucił w ślad za tem nie przyszła... Ba!... la donna è mobile... szczerze zaśmiał się jeszcze do siebie i podreptał dalej, nie odpowiadając na pytanie młodzieńca. A to ci mantyka jakiś ! uśmiechnął się Krasnostawski i wzruszył ramionami, a zapaliwszy papierosa, instynktownie zamyślił się znowu.

Powoli, z wysiłkiem, dziewczyna podniosła się z klęczek i ku drzwiom kierować się poczęła. Łzy dwiema strugami płynęły jej znowu z oczu zbolałych. Potknęła się o krzesło, wreszcie odnalazła drzwi i wysunęła się na ulicę. Gdy drzwi się za nią zawarły, kościelny chwilkę się zamyślił, cień smutku przemknął po jego starej, zawiędłej twarzy.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają