United States or Guatemala ? Vote for the TOP Country of the Week !


Rzuciwszy kapelusz i paltot na krzesło, młodzieniec bacznie rozejrzał się po swym pokoiku, a zmarszczywszy brwi i jakby coś rozważając, pozostał w pozycyi stojącej dłuższą chwilę. Poruszył się jednak niebawem i podszedł do drzwi, nadsłuchując równocześnie.

Poruszył się szybciej, sam pogasił światła w czterech sąsiednich komnatach, poczem, westchnąwszy cicho, przetarł dłonią czoło i usiadł przy biurku przed rozłożonemi ćwiartkami papieru. Nie wziął jednak pióra do ręki... Myśl leniwa odbiec na rozkaz nie chciała, podparł więc pan January dłońmi głowę i zamyślił się znowu.

Czystym być muszę!.. z siłą powtórzył głośniej. Choćbym miał świat z posad poruszyć! dokończył z mocą i umilkł, a równocześnie w piersiach jego zapalała się teraz jakaś gorączka czynu. Zdawszy zaś sobie natychmiast sprawę z tego stanu swego, Dzierżymirski poruszył się w pościeli swej niespokojnie.

Pan Wentzel ciągnął dalej: Dach cały runął, przygniatając zgromadzone tłumy. W ten sposób więc nieprzyjaciele Samsona... E! to taka prawda jak to, że Ewa jabłko zjadła... przerwał znów Julusiek. Pokonani zostali... brzmiał głos nauczyciela. Teraz Maryan poruszył się na krześle. A Adam ogryzkiem się udławił.... wyrzekł śpiewającym głosem. I gdyby nie Dalila, która...

On ze zdziwieniem poruszył umalowanymi brwiami. Szynka? zapytał. Tak, kotku proszę cię, jedz! odpowiedziała nieśmiało. Zbytki! zbytki!... dodał, biorąc na talerz największy różowy płatek ale pamiętaj! gdy zabraknie nie dodam ani grosza!... ani grosza!... Lecz ona zaprotestowała. Nie bój się, wystarczy!... jedz tylko!... proszę cię! Krzątała się koło niego, podsuwając mu cukier, masło, śmietankę.

Przeczucie mówiło mu wyraźnie, że tu, przed nim, w pugilaresie tym, ukryty na razie od oczu ludzkich, mieścił się majątek może, tkwił pieniądz ten talizman ludzkiego dobrobytu i szczęścia, drzemała świata tego potęga złoto... A jednak nie poruszył on dotąd wcale portfelu... Dlaczego?

W parę minut później pojazd, unoszący go, znikł za wjazdową bramą pałacu... Stojący na ganku Krasnostawski poruszył się machinalnie i przez milczące pałacowe komnaty skierował do pokoju pana Januarego. Cóż? jakże?.. zapytał zapłakanej staruszki, siedzącej koło łoża chorego. Teraz... leży niby spokojnie wyjąkała cicho.