United States or Azerbaijan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kolacya rozpoczęta, pani Ola cię szuka, goście dopytują się o ciebie bezustannie, a tyś, jak w wodę wpadł... Bój się Boga, wielki człowieku, cóż z ciebie za gospodarz domu!?.. i pan Emil, wziąwszy pod rękę Dzierżymirskiego, prowadzić go począł poprzez salony. Roman zaś teraz dopiero zdał sobie sprawy dokładnie, jak widocznie długo nie było go pomiędzy gośćmi.

*Samson.* Mój giwer już dobyty: zaczep ich, ja stanę z tyłu. *Grzegorz.* Gwoli drapania? *Samson.* Nie bój się. *Grzegorz.* Jabym się miał bać z twojej przyczyny? *Samson.* Miejmy prawo za sobą, niech oni zaczną. *Grzegorz.* Marsa im nastawię, przechodząc; niech go sobie, jak chcą, tłómaczą. *Samson.* Nie jak chcą, ale jak śmią. Ja im gębę wykrzywię; hańba im, jeśli to ścierpią.

Więc pani widziała generała? A jakże. Widziała. Uklękła przed nim, ona, taka wobec nich dumna. Ale czegóż matka dla dziecka nie zrobi? Księżna mówi, że on był, jak z lodu. Grzeczny, zimny, obojętny, jakby to nie o życie ludzkie chodziło. O przeklęty! Bodajby... Panna Felicya zakryła jej usta dłonią. Cicho, Leonciu, uspokój się, nie przeklinaj, bój się Boga! Mów dalej. Cóż generał? A cóż?

Nie bój się, nie! Wraz z tobą ginę w tym samym śnie, Kto zwiedził ziemię, Ten duchem drzemie Na jezior dnie! Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie. Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania. Nie widzieli się długo z czyjejś woli i winy, A czas ciągle upływał bezpowrotny, jedyny.

Wezwij Cara północy przewodnika twego, Dzikie hordy Kirgizów szatana samego; I walcz z Ludem i BOGIEM, wywikłaj się z matni, Lecz walcz z wściekłością Hyeny, bo to bój OSTATNI! Kacie! morduj więc morduj wciąż bez odetchnienia, Lecz spiesz się, bo już bliska godzina zbawienia Spiesz się bo wkrótce twoja godzina wybije I krew twoja, krew ludu z rusztowania zmyje.

On ze zdziwieniem poruszył umalowanymi brwiami. Szynka? zapytał. Tak, kotku proszę cię, jedz! odpowiedziała nieśmiało. Zbytki! zbytki!... dodał, biorąc na talerz największy różowy płatek ale pamiętaj! gdy zabraknie nie dodam ani grosza!... ani grosza!... Lecz ona zaprotestowała. Nie bój się, wystarczy!... jedz tylko!... proszę cię! Krzątała się koło niego, podsuwając mu cukier, masło, śmietankę.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają