United States or Estonia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wtem nagło z za rogu, Błysnął ku niemu parą krwawych świec Biorąc go na cel i na tuj. Wtedy do psa: „Bracie, broń! ciu ciu! na tu! ratuj!” A pies: ja nie twój Ratuj, ani twój pan Broniec; Nie wrzeszcz i laki nie tratuj, Czekaj, jegomość wstanie, Na waści obronienie i poratowanie." Wtejże chwili wilk osła dorznął. Ot i koniec. LIS i KOZIOŁ.

Czuł, biorąc od Olki pieniądze, czyni krok pojednawczy i że powinien siostrę przychodzącą mu z pomocą na owe chrzciny zaprosić. Olka!... możeby ty... wykrztusił wreszcie przez nerwowo ściśnięte gardło możeby... ty... przyszła.... Lecz ona otworzyła szeroko oczy. To, co zdawało się jej naturalnem lat temu kilka, teraz wydało się jej po prostu... potwornem.

On ze zdziwieniem poruszył umalowanymi brwiami. Szynka? zapytał. Tak, kotku proszę cię, jedz! odpowiedziała nieśmiało. Zbytki! zbytki!... dodał, biorąc na talerz największy różowy płatek ale pamiętaj! gdy zabraknie nie dodam ani grosza!... ani grosza!... Lecz ona zaprotestowała. Nie bój się, wystarczy!... jedz tylko!... proszę cię! Krzątała się koło niego, podsuwając mu cukier, masło, śmietankę.

Trudno mu było całą unieść szyję, Krzyżactwo zewsząd kole, strzela, siecze: Wtem huf litewski nawałę rozbije Biorąc go między puklerze i miecze: Ten słabe razy swojemi poprawia, A ten od cudzych razów go zostawia.

Pomysł wprawdzie jest w nich cudzy, ale cała skrząca dowcipem forma, jest już niezaprzeczenie własnością naszego poety. Dość jest porównać tylokrotnie dokonywane tłomaczenia bajek Lafontain'a, aby ocenić jak daleko odbiegł Mickiewicz, od wszystkich innych, choćby, względnie biorąc, najlepszych przekładów francuzkiego bajkopisarza. Jan Łuba ŻABY i ICH KRÓLE.