United States or Malawi ? Vote for the TOP Country of the Week !


Lecz wyznać muszę ciągnął dalej i uśmiechnął się przy tem z lekka, że nawet czynność, proponowana mi przez panów, zastaje mnie całkiem nie przygotowanym. Po prostu tu po wargach Romana przemknął powtórnie uśmiech dziedzina to rzeczy, dla mnie nie tak dokładnie i zupełnie znanych... Terra incognita... skłonił głowę ruchem lekkim stanowiska podobnego nie miałem jeszcze dotąd...

Telimena sprawuje obowiązki Pani, Wita wchodzących, sadza, rozmową zabawia, I siostrzenicę wszystkim s kolei przedstawia: Naprzód Tadeuszowi, jako krewną bliską; Zosia grzecznie dygnęła, on skłonił się nisko, Chciał coś do niéj przemówić, już usta otworzył, Ale spojrzawszy w oczy Zosi tak się strwożył, Ze stojąc niemy przed nią, to płonął, to bladnął; Co było w jego sercu, on sam nie odgadnął.

Opowiadanie byłoby dla pani bardzo przykrem, więc może lepiej ja powiem, jak się rzeczy miały, a pani będzie prostowała niedokładności lub omyłki. Wszak Stapleton radził pani napisać ten list? Podyktował mi go. Przypuszczam, że skłonił panią, dowodząc, że sir Karol chętnie poniesie wydatki na rozwód. Nieinaczej. A gdy pani list posłałaś, odradził jej przybyć na miejsce umówione.

No, jak cioteczka każe, to i owszem! rzekła z uśmiechem Ola. Ale czynię to tylko dla niej; avis au lecteur... Zwróciła się do Topolskiego, spojrzawszy mu prosto w oczy, poczem przestąpiła próg pokoju. Młody człowiek skłonił się, i powstawszy, podążył do salonu w ślad za nią. Któż zbadał rzeczywistą pobudkę czynów kobiety? szepnął dyskretnie, pochyliwszy się ku idącej.

Ależ, cóż znowu... obruszyła się Orlęcka. Obiad , podadzą w tej chwili, prosimy bardzo... Mito! zwróciła się do córki każ dawać!.. Dziękuję serdecznie! skłonił się z uśmiechem Dzierżymirski w stronę młodego dziewczęcia. Wychodzę natychmiast, a to z powodu naglących spraw, które nieodzownie dziś jeszcze załatwić muszę...

Topolski skłonił się wytwornie i przywitał z gospodynią domu, oraz, z wprawą obytego światowca, rozpoczął natychmiast rozmowę. Po twarzy Dzierżymirskiego tymczasem na słowa powitalne żony przemknęło niezadowolenie widoczne i skrzywił się nieznacznie. Postał chwilę w niepewności, poczem, zrezygnowany, rzucił Topolskiemu uprzejmych słów parę i znikł w tłumie gości.

Ależ to zaledwie o pięć mil od Gowartowa, gdzie z mężem mieszkamy objaśniła towarzysza Ola. Śliczna rezydencya, znam z widzenia... Nie przypuszczałam zgoła, że będę miała w pana sąsiada. Bardzo mi miło! dokończyła uprzejmie. Topolski skłonił się, rzuciwszy jednocześnie zdawkowo banalną grzeczność. To pan dziedziczy po hrabi Teodorze Irenhauzie? wszak prawda? pytała dalej Ola.

Poprostu sprzyjamy i dopomagamy łotrowi... Ale nie chcę wtrącać pani Barrymore do grobu... i jeśli Seldon opuści te strony i zachowa się spokojnie, będę milczał. Kamerdyner skłonił się głęboko i zmierzał ku drzwiom, ale zawahał się i przystąpił znowu do sir Henryka. Jaśnie pan był dla mnie tak dobry szepnął że chciałbym się mu odwdzięczyć wedle możności.

Prezes Roman Dzierżymirski, nasz obecny zbawca, opiekun, a jak ci mówiłem przed chwilą, najszlachetniejszy z ludzi, których dotąd w życiu poznałem! przedstawił szumnie Orlęcki gościa żonie, głosem ciepłym, jakby wzruszonym jeszcze od doznanych z przed chwili wrażeń. Skłonił się Dzierżymirski, a na dźwięk ostatniego zdania lekki rumieniec pokrył mu lica. Wstydził się za swe myśli za siebie...