United States or Saint Pierre and Miquelon ? Vote for the TOP Country of the Week !


Oswobodzony Topolski znikł we wnętrzu altany, a z ust stojącej na wprost Krasnostawskiego kobiety wybiegło drżącym, urywanym szeptem, pełnym oburzenia i zimnej gorszej od policzka, pogardy: Podły... sługo!.. Jak śmiałeś? Precz!.. Ze wzruszenia umilkła Ola, po chwili dopiero i powtórzyła raz jeszcze, przejmująco ciszej: Precz!..

Mija jeszcze z kwadrans. W komnacie rozlega się nagle trzask silny, w ślad za tem podłoga wstrząsa się... Topolski budzi się, a ledwo otworzywszy oczy, kaszleć zaczyna: coś dusi go, w oczy się wżera... Zrywa się wystraszony i przytomnieje natychmiast. Instynktownie otwiera okno... Co to, na Boga, co to? przenika mu jednocześnie mózg pytanie.

Z wdziękiem, Topolski podał natychmiast Oli swe ramię, rozpływając się jednocześnie w podziękowaniach, grzecznościach i zasypując zręcznymi komplementami młodą kobietę... Uprzejma gospodyni tymczasem prowadziła go ku grupie siedzących starszych dam.

Ogień zwycięzca wkracza jednocześnie w komnaty, drzwi pękają i płoną! Topolski porywa drżącą ze strachu i wstydu młodą kobietę w swe silne ramiona.

Od wyjścia za mąż, od lat sześciu kochała dotąd niezmiennie Romana tylko, choć bezustannie ocierała się o dziesiątki nadskakujących jej mężczyzn, na żadnego jednak uwagi nie zwracała nawet. I dopiero teraz, teraz!.. Ujęła głowę w rozpalone dłonie i ścisnęła niemi skronie... Ten Topolski działa na nią w sposób iście niezwykły.

I Ładyżyński wzruszył ramionami, poczem z wolna skierował się ku pałacowi. Pozostała zaś trójka była już daleko. Topolski podawał kornie ramię marszałkowej, Ola szła obok niego rozmawiali wszyscy żywo i wesoło; niebawem znaleźli się na werandzie i usiedli, zmęczeni nieco przechadzką.

I Topolski, błąkający się z początku w swej grze trudnej zaplątał się sam wkrótce, nie wiedząc nawet kiedy, w zastawione zręcznie na Olę sieci. Serce w nim obudziło się po raz pierwszy może w życiu!.. On, motyl niestały, powierzchownie tylko kochliwy, w każdej zamężnej, wdzięcznej buzi zakochał się na seryo w Oli!

Topolski rad nie rad niebawem odjeżdżał, pan Emil zaś, ironiczny, zjadliwej uprzejmości pełny, odprowadziwszy go do powozu zacierał ręce z radości.

Ot bynajmniej nie jest mi obcą Ukraina pośpieszył z odpowiedzią Topolski. Zaznałem już jej uroku, bywałem bowiem u stryja dawniej, et je suis tout

Topolski zaś ze swej strony podobać się mógł tylko. Ogładzonych form światowych, przystojny i miły, był również bardzo inteligentnym, a lekki pokład idealnego marzycielstwa, w kontraście połączony ze szczyptą sceptycyzmu, czynił go interesującym bardzo, szczególniej dla kobiet.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają