United States or Somalia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ale nie można... nie można!.. szepnął znów do siebie przekonywająco i sięgnął po stojącą opodal flaszkę kolońskiej wody. Przetarł sobie skronie, powąchał, poczem napił się zimnej wody ze szklanki, i jak mu się zdawało, zupełnie obecnie rzeźki, zagłębił się w fotelu. Tymczasem minęło minut dziesięć zaledwie, gdy młody pan plenipotent spał już na dobre, pochrapując nawet z lekka czasami.

Ostrzegaliście mnie obaj, abym po zachodzie słońca nie wychodził na bagno, ani na łąkę. Tym razem możesz pan iść bezpiecznie. Gdybym nie ufał pańskiej odwadze i zimnej krwi, nie dawałbym panu takiej rady. Wierzaj mi pan, że to jest niezbędne. A więc dobrze. Ale jeśli panu życie miłe, nie zbaczaj z drogi; musisz iść prosto ścieżką, wiodącą z Merripit-House do Grimpen-Road. Dobrze, zapamiętam.

Oswobodzony Topolski znikł we wnętrzu altany, a z ust stojącej na wprost Krasnostawskiego kobiety wybiegło drżącym, urywanym szeptem, pełnym oburzenia i zimnej gorszej od policzka, pogardy: Podły... sługo!.. Jak śmiałeś? Precz!.. Ze wzruszenia umilkła Ola, po chwili dopiero i powtórzyła raz jeszcze, przejmująco ciszej: Precz!..

I w tej banalności zimnej, bazarowej, pretensyonalnej, wciśniętej nagle w mieszczańską klatkę ciasnych, taniem obiciem oblepionych ścian starej, żydowskiej kamienicy nie było nic z duszy kobiety zamieszkującej te ściany. Minuśka była ptakiem wędrownym i o klatkę nie dbała.

Przed ołtarzem Matki Bożej po prawej stronie czarno było, tyle pań w żałobie klęczało obok siebie lub leżało krzyżem. Trzymając mnie za rękę, podeszła tam panna Felicya. Klęknij Janiu i módl się, módl się bardzo gorąco za biednego Stasia. Mówiąc to, upadła na kolana, a za chwilę z jękiem głuchym rozciągnęła ręce i położyła się krzyżem na zimnej i wilgotnej posadzce.

Racz ku mnie błysnąć, gwiazdo dywanu! Bom dobrych nowin tłumaczem: Oto służebny wiatr z Lechistanu Darzy cię nowym haraczem, „Padyszach niema takiej krzewiny W sadzie rozkoszy w Stambule; Ona jest rodem z zimnej krainy, Którą wspominasz tak czule.” Tu gazę, co jej wdzięki przygasza, Odsłonił; cały dwór klasnął; Spojrzał raz na nią trzytulny basza, Wypuścił cybuch i zasnął.

Wśród brzęku garnków i chlustów zimnej wody likwidowała z energią tych parę godzin do zmierzchu, które matka przesypiała na otomanie. Tymczasem w jadalni przygotowywano już scenerię wieczoru. Polda i Paulina, dziewczęta do szycia, rozgospodarowywały się w niej z rekwizytami swego fachu.