United States or Northern Mariana Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ani cienia rozkoszy nie było w tem pożądaniu: nic, tylko nieprzeparta, maniacka chęć, aby ściskać, chwytać jakieś ciało, ślizgać się po niem ustami, stopić się z niem, i giąć i ginąć w nierozplecionych skrętach. Oczy zaczęły mi płonąć i piec powieki: żar mię owionął duszny, jaki czasem przed burzą spada z pochmurnego już nieba.

Cała wreszcie postać Minuśki, wyciągniętej na strzyżonej tkaninie oryentalnego mebla, miała w sobie to bierne poddanie się fatalizmowi, to opuszczenie rąk w walce z życiem, to zagaśnięcie poczucia rozkoszy, temperamentu i kaprysów kobiecych.

Zechciała? Ola przeciera czoło dłonią i czuje, jak krew młoda igra jej w żyłach nieposłuszna, jak pragnienie poziome, zmysłowego użycia, rozkoszy nieprzeparte, silne samą ogarnia wszechpotężnie. Idzie coraz wolniej, coraz bardziej pogrążona cała w myślach i wewnętrznej walce. Doszedłszy do końca alei, Ola zawraca machinalnie, kierując się ku domowi.

Nie mamy ambicji mu dorównać. Chcemy być twórcami we własnej, niższej sferze, pragniemy dla siebie twórczości, pragniemy rozkoszy twórczej, pragniemy jednym słowem demiurgii. Nie wiem, w czyim imieniu proklamował mój ojciec te postulaty, jaka zbiorowość, jaka korporacja, sekta czy zakon, nadawała swą solidarnością patos jego słowom. Co do nas, to byliśmy dalecy od wszelkich zakusów demłurgicznych.

Będę gardził dziewczętami, com je miał w swej woli, „Bo z nich każda od miłości łka, jak od niedoli. „Chcę się ciałem przymiarkować do nowej pieszczoty, „Chcę się wargą wypurpurzyć dla krwawej ochoty! „Chcę dla twojej dla zabawy tak się przeinaczyć, „Abym mógł się na twych zębach dreszczami poznaczyć!” Zazgrzytała od rozkoszy, naostrzyła zęby: „Idę w miłość, jak chadzałam na leśne wyręby!”

Wsłuchani w melodyę miłosnej pieśni południa, zbliżyli się oni instynktownie, a twarze ich, parte ku sobie, pochyliły się. Pocałunek gorący złączył usta mężczyzny i kobiety; nie odrywając warg, w dreszczu wzajemnej rozkoszy, wśród deszczu spadających, jak drobne krople rosy, dźwięków przepłynęli Dzierżymirscy pod oknami domu.

Oczy dziewczyny kuszące patrzyły zalotnie, paliły go, obiecywać się zdawały rozkoszy ułudę, miłość szczęście!.. Rumieniec oblał twarz mężczyzny. Ach, mieć , posiadać, i żyć jej życiem, zlać się z nią istnieniem i duszą!.. zawirowała mu w głowie myśl uporczywa.

Wreszcie w pożegnalnym rytmie ostatnie, donośne, słowa pieśni zabrzmiały polały się lawą jakby ekstazy, rozkoszy, upojenia, wstrząsnęły ścianami cichej komnaty, a dobiegły tu, pod stopy Dzierżymirskiego, i zgasły... Nastała drobna chwilka zupełnego milczenia, poczem, zgłuszony nieco oddaleniem, zabrzmiał oklask przeciągły, długi, szczery...

Był to rodzaj klepsydry wodnej albo wielkiej fioli szklanej, podzielonej na uncje i napełnionej ciemnym fluidem. Mój ojciec łączył się z tym instrumentem długą kiszką gumową, jakby krętą, bolesną pępowiną, i tak połączony z żałosnym przyrządem nieruchomiał w skupieniu, a oczy jego ciemniały, zaś na twarz przybladłą występował wyraz cierpienia czy jakiejś występnej rozkoszy.

Chciałbym w oczach twych odbić radość, co mózg mroczy!” „Bądź-że mi niewidzialny, póki mam te oczy.” I czuł, w sobie zamilkły, że bogini ciało, Wieczyściejąc ku niemu, chętnie namdlewało. I namdlewał z niem razem rozkoszy bezsiłą, namdlał w taki bezświat, że go już nie było. Nie było go na drogach, ni w ukryciu alej, Ani w nim, ni poza nim, ni bliżej, ni dalej!

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają