United States or Portugal ? Vote for the TOP Country of the Week !


Mówiąc nawiasem to ja uśmiechnął się pan Emil, po chwili ciągnął dalej: Kurtyna spada, następuje odsłona druga: Sala portretowa jadalna, do stołu zasiada ze trzydzieści eleganckich osób... Jedno tylko krzesło wolne... Wchodzi ten sam mężczyzna w smokingu, trzymając coś w ręku.

Szedł krokiem przyśpieszonym, dopóki przestrzeń pomiędzy nami a tamtymi nie zmniejszyła się o połowę; następnie, trzymając się wciąż o sto łokci od nich, szedł za nimi przez całą Oxford Street do Regent Street. Nasi przyjaciele zatrzymali się raz przed wystawą sklepową. Holmes stanął także. Po chwili wydał cichy okrzyk zadowolnienia.

Uno liro, signore, solamente uno liro! na pół rozpaczliwym, na pół przekonywającym głosem napierał się właśnie ten ostatni, śniady Włoch, o przebiegłem spojrzeniu, i trzymając w ręku jakąś podejrzanej roboty broszkę, zagradzał drogę młodemu mężczyźnie, wstępującemu, w zamyśleniu; po stopniach katedry.

Gdy w Lucernie odbywał się ten drobny epizod, jednocześnie prawie, szerokim ukraińskim traktem, w bezgwiezdną i ciemną noc wrześniową, pędził konno na oklep wyrostek, w burej świtce, trzymając w ręku smolne łuczywo, tak zwany kaganiec.

Daję Zaleskiej bukiet i nie wiem dlaczego, pomimo, że słowa płyną mi dość gładko, nie zdobywam się na żadne powinszowania lub życzenia. Cała uroczystość sprowadza się szczęśliwie do mocnego, znaczącego uściśnienia ręki. Nie zdaje mi się, żebym im był zawadzał. Siedzieli dalej przy sobie na kanapie, trzymając się wpół i przytulając do siebie.

Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera wielkiego znaczenia. Chciałbym też wiedzieć, jakie pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku? Sądzę odparłem, trzymając się metody dociekań mojego towarzysza że doktor Mortimer jest lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi tego ów upominek pacyentów.

Poliński świecił jej lampą, ja stałem z drugiej strony, trzymając zarzutkę. Władek, który się wcześniej był ubrał, chciał się do niej zbliżyć. Pod pozorem, że będzie pieszczotami przeszkadzał, a czas już iść, nie dopuszczałem go do niej pierwszy raz mogłem go nie dopuścić. Pchnął mię kilka razy, naturalnie żartem. Nie drgnąłem z miejsca.

Teraz będę miał na to, by oddać to, co znalazłem mówił sobie właśnie w tej chwili, trzymając machinalnie w ręku wysoki kryształowy kielich od wina, a w myślach bezwiednie i niejasno zarazem układał już względem tego plany na przyszłość.

Na omszonym wilgotnym głazie, po którym jeszcze niedawno fala się ślizgała, siedli, trzymając się w pół i cisnąc ku sobie, gdyż zewsząd potok rwący im groził. Mniemane niebezpieczeństwo, które zewsząd niby ich otaczało w potoku pół łokcia głębokim, czarowało i zachwycało. Jak tu dobrze, jak pięknie najdroższy. Ubóstwiam ciebie.

Dzierżymirski ocknął się, i już otwierał właśnie usta, by coś odrzec, lecz zatrzymał się nagle, drzwi bowiem skrzypnęły, i wszedł lokaj, trzymając duży list na tacy. Jakiś pan to przyniósł, czekał bardzo długo, objaśnił, w końcu kazał mi list oddać jaśnie panu, a sam poszedł...

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają