Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 2 maja 2025


Zachodzi drogę pani: „Bracia moi kochani, Jesień zła do podróży, Wiatry, słoty i deszcze, Wszak czekaliście dłużej, Czekajcie trochę jeszcze.” Czekają. Przeszła zima Brata niema i niema. Czekają; myślą sobie: Może powróci z wiosną? A on już leży w grobie, A nad nim kwiatki rosną, A rosną tak wysoko, Jak on leży głęboko. I wiosnę przeczekali, I już nie jadą dalej.

Oddychając zatem pełną piersią swobodny wyjeżdża do dóbr swych "krzyżyk na świśniętym pugilaresie postawiwszy" jak powiedzieliby bracia nasi, Litwini... Tu pan Emil przerwał opowieść raz jeszcze, zapalił na nowo zgasłe cygaro i kończył. Od tej chwili minęło lat ośm, a tych dwoje nie widziało się wcale. Skończyłem... Ładyżyński odetchnął i umilkł.

Ale dziewczyna, będąc skromną, i bogobojną, obawiała się go, jak szatana. Otóż pewnego na jesieni, w dzień świętego Michała, ów Hugon na czele pięciu czy sześciu kompanów, zakradł się do farmy i uprowadził dziewczynę, korzystając z chwili, gdy ojciec i bracia jej byli nieobecni.

Ach bracia! wszak to dawniéj szlachcic na zagrodzie! Jeszcze Waszeci mniejsza, zawołał Juraha, Waszeć s pradziadów chłopów uszlachcony szlaha, Ale ja, s kniaziów! pytać u mnie o patenta, Kiedym został szlachcicem? sam Bóg to pamięta! Niechaj Moskal w las idzie pytać się dębiny Kto jéj dał patent rosnąć nad wszystkie krzewiny.

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają