United States or Georgia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niedostępna ludzkim oczom, że nikt po niej się nie błąka, W swem bezpieczu szmaragdowem rozkwitała w bezmiar łąka, Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą, A gwoździki z poza trawy wykrapiały się wiśniato.

Rozpuszczoną masą włosów otarła strumień łez płynący jej z oczów. Przepraszam pana wykrztusiła wśród łkań ja zaraz przestanę beczyć, to już... taki cholerny narów... ja zaraz będę... wesoła!... Lecz on zbliżył się ku niej teraz i wyciągając ręce przyciągnął ku sobie.

Uciszono się zwolna, i oczy gawiedzi Zwróciły się na wielki, świeży trup niedźwiedzi: Leżał krwią opryskany, kulami przeszyty, Piersiami w gęszczę trawy wplątany i wbity, Rosprzestrzenił szeroko przednie krzyżem łapy, Dyszał jeszcze, wylewał strumień krwi przez chrapy, Otwierał jeszcze oczy, lecz głowy nie ruszy; Pijawki Podkomorzego dzierżą go pod uszy, Z lewéj strony Strapczyna, a s prawéj zawisał Sprawnik i dusząc gardziel krew czarną wysysał.

Co widzisz teraz? zapytała go z uśmiechem w głosie. Krew twoją. Bardzo czerwona? O nie, różowa ledwo, jak... Urwał. Jak... no... powiedz. Jak u ryb. Uśmiechnął się. Odwrócili się nagle ku sobie, nie wstając z ziemi. Na wpół rozplotły się jej włosy i na czarną pilśń, na której opartą miała głowę, ściekały, jak strumień złota pociemniałego w ogniu.

Słowo Dnia

wstawali

Inni Szukają