Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 24 lipca 2025


Wojski głos zabrał: teraz jest przynajmniéj za co, Bo to Panowie nie jest ow szarak ladaco, To niedźwiedź, tu już nie żal poszukać odwetu, Czy szarpentyną, czyli nawet s pistoletu; Spór wasz trudno pogodzić, więc dawnym zwyczajem, Na pojedynek nasze pozwolenie dajem.

I Dzierżymirski przesunął dłoń po czole, jakby pragnąc zetrzeć z niego ostatecznie myśli nieposłuszne. Qua diable, ekscelencyo!.. zabrzmiał głos Ładyżyńskiego. Co z tobą się dzieje?

Nie chciałem iść do Zaleskiej, bo ostatecznie, cóż mię z nią i tymi wszystkimi ludźmi wiąże; ale teraz dałbym nie wiem co, aby wyrwać się z tej ciszy, mówić i słyszeć głos ludzki. I to jest życie, młodość? Ta ohydna pustka, nicość? Chciałbym raz żyć, szaleć, płonąć, chociażby cierpieć przyszło i zginąć.

A zresztą, gdyby to samo, co ty, znalazł był kto inny, czy myślisz, że postąpiłby on inaczej? Oddałby, oddał na pewno, bo chciałby pozostać uczciwym!.. silny głos prawości rozległ się śmiało w duszy mężczyzny. Wstrząsnął się młody mieszkaniec facyatki i przetarł ręką czoło, po chwili zaś zmęczony usiadł na jednym z koszlawych fotelików i, podparłszy głowę dłonią, zadumał się głęboko.

O, gdybym mieć mogła Głos sokolnika, by tego maiża Nazad przywołać! Przymus jest ochrypły, Nie może głośno mówić; gdyby nie to, Wstrząsłabym góry, gdzie się echo kryje, I głosbym jego zrobiła chrapliwszym, Niż mój, od rozbrzmień imienia Romeo! *Romeo.* Moja to dusza dzwoni imię moje, Jak srebrny dźwięk ma nocą głos kochanki! I jestże słodsza muzyka na świecie? *Julia.* Romeo! *Romeo.* Luba!

Lecz w chwili, kiedym, gwiezdną zachłyśnięty tonią, Dłoń w grzywie zaprzepaścił, zbłąkaną dłonią W grzbiecie mego zwierzęcia zmacałem kark Boga! On-że tak mię unosi w szału bezzacisze, Jakby wspólna nam była w bezpowrotność droga? Tak, to on! Wiem napewno i głos jego słyszę: „Jam twój kres!

Piasku wiślanego! Hej! poczciwe moje wiosło, Ho! ho! Już do ręki mi przyrosło! Ho! ho! Już bez niego żyć nie mogę, Bo z niem codzień ruszam w drogę Ho! ho! Ho! ho! Fale Wisły ono pruje, A łódź chyża w dal szybuje, Na błękitnej, na głębinie, Jak jaskółka lotna, płynie. Stara Wisła, dobra macierz, Szepce z cicha ranny pacierz, Po kościołach dzwony dzwonią Głos ich leci ponad tonią.

Pięć razy na dzień, w oznaczonych godzinach daje się słyszéć izan ze wszystkich minaretów, a czysty i donośny głos miuezzinów przyjemnie rozlega się w powietrzokręgu miast muzułmańskich, w których, s powodu nieużywania kołowych pojazdów, szczególniejsza cichość panuje. „W dywanie Eblisa.” Eblis albo Iblis lub Garazel, jest to Lucyper u Mohametanów. „Pędem Farysa,” Farys, rycerz u Arabów Beduinów.

Przez chwilę siedziałem z zapartym oddechem, oczom własnym nie wierząc, wreszcie odzyskałem głos, powróciła mi przytomność, a jednocześnie spadł z serca kamień odpowiedzialności. Taki głos ironiczny, chłodny, miał tylko jeden człowiek na świecie. Sherlock! zawołałem. Wychodź, a proszę cię, bądź ostrożny z rewolwerem. Stanąłem w kamiennym otworze i ujrzałem Holmesa o parę kroków przed sobą.

Wziął pod ramię żonę i ruszyli z miejsca, kierując się pod górę, ku rozsianym willom miasta. Milczeli. W głowie Romana huczał chaos różnorodnych myśli. Z nich zaś jedna, najuporczywsza, wyłoniła się zwycięska. Miłość, miłość raz jeszcze, i miłość tylko, jedyna, wielka! krzyczał w nim głos podnieconego mózgu ocalić cię jest w stanie!

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają