United States or Slovakia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ja takim chcę być, dlatego śledzę i śledzić muszę. Tembardziej, że ten człowiek mnie obchodzi, obchodzi bardzo żywo. Cały tydzień się z nim spotykałem, zadawałem mu pytania, zaglądałem mu w duszę i... poznałem trochę. Chcę więc wiedzieć, co się z nim dzieje. Przyjść do sądu, słuchać, potem wydać wyrok, choćby na śmierć i wyjść i o nic więcej się nie troszczyć to nie dosyć.

Dalsze rozmowy przerwał mu posłaniec, Który wszedł cicho i zdaleka mruga; Więc oba spieszą w zamku lewy kraniec. Ztamtąd krużgankiem w sieniach księżnej sługa, Wnet sama pani w sieniach go spotyka, Wprowadza i drzwi za sobą zamyka. "Radco sędziwy, niedobrze się dzieje; Ale rozpaczy oddać się nie godzi: Jeźli nas dzisiaj zawiodły nadzieje, Szczęśliwsze jutro może wynagrodzi.

Ależ naturalnie, panie Bolesławie, naturalnie! skwapliwie pośpieszyła z odpowiedzią staruszka. Lecz mówże mi pan, co się tam w Gowartowie tak niedobrego dzieje? zapytała niespokojnie.

I Dzierżymirski przesunął dłoń po czole, jakby pragnąc zetrzeć z niego ostatecznie myśli nieposłuszne. Qua diable, ekscelencyo!.. zabrzmiał głos Ładyżyńskiego. Co z tobą się dzieje?

Jako luźne kartki nie miały one żadnego tytułu; a że odnosiły się do osoby, któréj w „PrzedświecieAutor dał miano Beatrycy, osądziłem więc za stosowne nadać temu zbiorkowi tytuł: „Moja Beatrice”, tém bardziéj, że w pomienionym poemacie poeta powołuje się na Beatrycę i mówi, że tenAnioł podobnie jak Danta z piekieł i jego wybawił z otchłani”. A daléj opowiadając jakby dzieje téj platonicznéj miłości, odzywa się: „W jednych my cierniów chadzali koronie, Krew moich dłoni krwawiła twe dłonie, I z jednych trucizn piekielnego zdroja My pili razem, o Beatryx moja!”

Widzisz przed sobą obraz grzesznej duszy, Wkrótce się niebem pochlubię, Boś ty czyścowej zbawił mię katuszy Tem jednem słówkiem: To lubię . „Dopóki gwiazdy zejdą i dopóki We wsi kur pierwszy zapieje, Opowiem tobie, a ty dla nauki Opowiedz innym me dzieje. „Onego czasu żyłam ja na świecie, Marylą zwana przed laty. Ojciec mój, pierwszy urzędnik w powiecie. Możny, poczciwy, bogaty,

Trzeba się długo uczyć, ażeby nie zbłądzić I każdemu powinną uczciwość wyrządzić. I starzy się uczyli; u Panów rozmowa, Była to historja żyjąca krajowa, A między szlachtą dzieje domowe powiatu: Dawano przez to poznać szlachcicowi bratu, Że wszyscy o nim wiedzą, lekce go nie ważą; Więc szlachcic obyczaje swe trzymał pod strażą. Dziś człowieka nie pytaj: co zacz? kto go rodzi?

*O. Laurenty.* Nieszczęsna sympatio! Smutne zbliżenie! *Marta.* I ona tak leży Płacząc i łkając, szlochając i płacząc. Powstań pan, powstań, jeśli jesteś mężem! O, powstań, podnieś się, przez wzgląd na Julię! Dlaczego dać się przygnębiać tak srodze? *Romeo.* Marto! *Marta.* Ach, panie! Wszystko na tym świecie Kończy się śmiercią. *Romeo.* Mówiłaś o Julii? Cóż się z nią dzieje?

Czuła ona, że jej się dzieje krzywda i nieraz myślała sobie o poprawieniu losu. Że jednak miała serce złote, z pokorą przeto znosiła doznawane przykrości, dogadzając nietylko macosze i siostrom, ale pamiętając zarazem o domowych zwierzątkach, a nawet o głodnych ptaszkach za oknami domu.

Gdybym mógł, progi wilczą otoczyłbym jamą, Stawiłbym lisie pastki, kolczate okowy, A jeśli niedość bronią, uciecbym gotowy Na tamten świat stygową zasłonić się tamą. O przeklęty nudziarzu! ja liczę minuty, Jak zbrodniarz co go czeka ostatnia katusza, Ty pleciesz błahe dzieje wczorajszéj reduty.