United States or Cyprus ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gwiazdo, coś spadła, śnij mi się, śnij! W progu-m wędrowny porzucił kij, Byłem ja leśny, Byłem bezkresny, A dzisiaj czyj? Dziś twój, dziewczyno! Dzwoń-że mi, dzwoń, Wichrze, zszarpany o wonną błoń! Jedną pieszczotą Znuży się oto Dusza i dłoń. W ogniu, dziewczyno, spal mi się, spal! Jednaka we mnie radość i żal Czyli ja w zbożu, Czy w twojem łożu, Czy wpośród fal. Dwa ciała w mroku!

Niedolę biednych czuje kraj dzisiaj wielkiem bo zbiorowem sercem swoich wybrańców zaradzić jej też winien ich wielkim, zbiorowym rozumem!

A teraz opowiedz mi twoją wizytę u mrs. Lyons rzekł. Nietrudno mi było domyśleć się, że jeździłeś do niej, gdyż wiem, że ona jedna w Coombe-Tracey może nam dostarczyć potrzebnych informacyj. Coprawda, gdybyś nie był rozmówił się z nią dzisiaj, ja byłbym do niej poszedł jutro. Słońce już zaszło, powietrze ochłodziło się. Weszliśmy do jaskini.

Już bierzesz rękawiczki, szukasz kapelusza, Teraz odetchnę nieco, wstąpi we mnie dusza, O bogi! znowu siada, siedzi jak przykuty! Pragniesz miłym być gościem, czytaj rady moje, Niedość wszedłszy donosić o czém wszyscy wiedzą, Że dzisiaj tam walcują, ówdzie obiad jedzą, Zboże tanie, deszcz pada, w Grecyi rozboje.

Ucałować mi rąbki tego przyodziewu, Że pełen twojej woni i twego przewiewu, I zawiesić mi go potem Na tej brzozie popod płotem I zamierać pod brzozą od własnego śpiewu. Dzisiaj chatę zamiotłem w jedno okamgnienie, Z czworga kątów różami wypłoszyłem cienie, A próg, zdobny pajęczyną, Namaściłem suto gliną I wodą moje pylne skropiłem przedsienie.

Nie otrzymał jej wracał z niczem; głodne dzisiaj już teraz pytająco zaglądało mu w oczy zimnem nieubłaganem spojrzeniem. A tu, przed nim!... Młodzieniec zerwał się z kanapki i przebiegł pokój kilka razy. Nagle, wytrzymać snadź już nie mogąc, pochwycił w drżące ręce leżący portfel i rozpiął ruchem gwałtownym po kolei wszystkie jego kieszonki...

Gdyśmy tak ze sobą Cięcia i pchnięcia zamieniali, zbiegł się Większy tłum ludzi, z obu stron walczono, książę nadszedł i rozdzielił wszystkich. *Pani Monteki.* Lecz gdzież Romeo? Widziałżeś go dzisiaj? Jakże się cieszę, że nie był w tem starciu.

Wywołany zazwyczaj umysłowem znużeniem, sen nie kleił jednak dzisiaj powiek jego. Przeciwnie. Zmuszony przed chwilą jeszcze, oderwawszy się od teraźniejszości, zanurzyć w przeszłość własnego życia, którą opisywał pan January orzeźwionym był jakby, a wyraz melancholyi smutnej znikł z oblicza jego, oczy patrzały jaśniej jakoś, zapatrzone, zda się, w odległe dawne wspomnienia...

Nikt dzisiaj nie zdoła dotrzeć do Grimpen-Mire. Klasnęła w ręce. Oczy jej zabłysły. On dojdzie, ale wyjść nie zdoła, bo wśród mgły nie zobaczy gałęzi, któreśmy powtykali razem, aby mu wskazywały drogę do Grimpen-Mire. Szkoda, że nie mogłam ich dzisiaj wyrwać, bo byłby na waszej łasce... Pogoń stawała się niemożliwą, dopóki mgła nie opadnie.

Dalsze rozmowy przerwał mu posłaniec, Który wszedł cicho i zdaleka mruga; Więc oba spieszą w zamku lewy kraniec. Ztamtąd krużgankiem w sieniach księżnej sługa, Wnet sama pani w sieniach go spotyka, Wprowadza i drzwi za sobą zamyka. "Radco sędziwy, niedobrze się dzieje; Ale rozpaczy oddać się nie godzi: Jeźli nas dzisiaj zawiodły nadzieje, Szczęśliwsze jutro może wynagrodzi.

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają