United States or Tokelau ? Vote for the TOP Country of the Week !
Gdyśmy tak ze sobą Cięcia i pchnięcia zamieniali, zbiegł się Większy tłum ludzi, z obu stron walczono, Aż książę nadszedł i rozdzielił wszystkich. *Pani Monteki.* Lecz gdzież Romeo? Widziałżeś go dzisiaj? Jakże się cieszę, że nie był w tem starciu.
Ich tu przynajmniej ze dwudziestu było; Dwudziestu przeciw jednemu walczyło. Sprawiedliwości, panie! Kto śmierć zadał, Słuszna, by śmiercią za to odpowiadał. *Książę.* Tybalt ją zadał wprzód Merkuciuszowi, Romeo jemu; któż słusznie odpowie? *Monteki.* Nie mój syn, panie; o, nie wyrzecz tego!
Precz z Montekimi, precz z Kapuletami! *Kapulet.* Co to za hałas? Podajcie mi długi Mój miecz! hej! *Pani Kapulet.* Raczej kulę: co ci z miecza? *Kapulet.* Miecz, mówię! Stary Monteki nadchodzi I szydnie swoją klingą mi urąga. *Monteki.* Ha! nędzny Kapulecie! Puść mię, pani. *Pani Monteki.* Nie puszczę cię na krok, gdy wróg przed tobą.
W czarne bezdroże dusza jego zajdzie, Jeśli się na to lekarstwo nie znajdzie. *Benwolio.* Szanowny stryju, znaszże powód tego? *Monteki.* Nie znam i z niego wydobyć nie mogę. *Benwolio.* Wybadywałżeś go jakim sposobem?
Słowo Dnia