Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 13 maja 2025


W czarne bezdroże dusza jego zajdzie, Jeśli się na to lekarstwo nie znajdzie. *Benwolio.* Szanowny stryju, znaszże powód tego? *Monteki.* Nie znam i z niego wydobyć nie mogę. *Benwolio.* Wybadywałżeś go jakim sposobem?

Krasnostawski, postawszy czas jakiś, zbliżył się do stolika, wziąwszy do ręki machinalnie stojące tam lekarstwo. Spojrzał na receptę. Przeczytawszy zaś, westchnął. Były to leki zwykle, przepisywane dogorywającym... Czyżby naprawdę tak źle już było? szepnął do siebie młodzieniec tak przytomnym był jednak przed chwilą!.. E!.. może Bóg da... pocieszając się dokończył głośno.

Pan Wentzel powstał już z krzesła i w milczeniu układa książki i zeszyty. Czuje, że wszystko, co powie na swoje usprawiedliwienie, na nic się nie przyda. W przekonaniu matkidzieci trochę rozpuszczone... ale ostatecznie można na nich lekarstwo znaleźć i do posłuszeństwa doprowadzić. Wprawdzie ona sama nigdy dokazać tej sztuki nie mogła, ale... przecież... pan Wentzel jest mężczyzną!

Kto záś płácz lekkość wkłáda, Słysząc dobrze co powiáda: Lecz sye tym żal nie hámuie, Owszem więtszy przystępuie. Bo máiąc zránioną duszę, Rad y nie rad płakáć muszę, Co snaść nie cześć: to ku szkodźie, Y zelżywość serce bodźie. Lékárstwo to, prze Bóg żywy, Ciężkié umysł troskliwy: Kto przyiaćiél zdrowia mégo, Wynaydźi co wolnieyszégo.

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają