United States or Italy ? Vote for the TOP Country of the Week !


Posłańcy śmieli się, dochodząc do mieszkania żydówki. Znali oni dobrze Kundla i wiedzieli, żepanicz znów coś ukuł”. Zapłaceni z góry, wrzucili wszystkie sprzęty do pokoju i życzącdobrej nocyodeszli, śmiejąc się bezustannie. Kundel zabrał się teraz do urządzenia pokoju Resi, która otworzywszy szeroko oczy, przykucnęła na ziemi, oszołomiona widokiem tylu nieznanych dla niej przedmiotów.

Julusiek i Maryan zdaje się śpią spokojnie w swych łóżkach, ponakrywani stosem kołder i kołderek. Koło stołu siedzi pan Wentzel, kurcząc pod krzesło nogi w zaplamionych atramentem skarpetkach. Przed nim leżą nożyczki, gruba igła, motek nici i kilka guzików. Pan Wentzel zabrał się do łatania swej codziennej kurtki i jakoś mu idzie niesporo. Kłuje się w palce, ściegi daje monstrualnych rozmiarów.

Spodziewam się, że już go tu niema; nie dawał znaku życia od dnia, gdy po raz ostatni zaniosłem mu żywność. Czy widziałeś go wówczas? Nie, panie, ale nie było już prowiantów, gdym przyszedł po raz drugi. A więc Seldon je zabrał? Takby można przypuszczać; chyba, że je wziął tamten... Spojrzałem na kamerdynera ze zdziwieniem. Zatem wiesz, że drugi człowiek kryje się na bagnie? Tak, panie, wiem.

Nie pamiętam prawdziwie odparł fotografia ta zdejmowana już lat kilka temu. Zdaje mi się jednak, że ktoś z prowincyi. Nietutejsza? O! za to ręczyć mogę! Tem lepiej! Zapłacił, fotografię zabrał i cały przejęty ważnością chwili, dzień spędził w gorączce i oczekiwaniu. Co chwila fotografię wyjmował i przyglądał się rysom brunetki. Była przystojną, choć cokolwiek mało miała dystynkcyi.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają