Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 29 lipca 2025
Przez jakiś czas był pomiędzy niemi wielki porządek i wielki smutek, albowiem nie mogli zapomnieć że są wygnańcami i że już nie zobaczą ojczyzny; chyba Bóg zechce...
Poszedłem zaraz do mego pokoju i spisałem naszą ranną rozmowę, aby ją posłać Holmesowi. W ostatnich czasach był widocznie bardzo zajęty; otrzymywałem od niego listy krótkie, bez żadnych uwag o tem, co mu donosiłem, prawie bez wzmianek o naszej misyi. Sprawa o wyzysk pochłania go zupełnie, a jednak i tutaj dzieje się tyle rzeczy dziwnych, że mógłby zainteresować się niemi żywiej. 17 października.
A po chwili, przystąpiwszy doń Anhelli, wziął go za rękę i poczuł że była martwa. Więc pochował starca w śniegu, i obróciwszy się do niewiasty, rzekł: chceszli mnie wziąść za brata? chodź ze mną. A ta mu do nóg upadła mówiąc: Aniele mój! Podniósł ją z ziemi Anhelli, i udali się oboje na północ, a za niemi szli renowie Szamana, wiedząc że za nowemi idą panami.
Wchodząc, rzucała najczęściej pannie Felicyi i Leonii, biegnącym na jej spotkanie, jedno słowo, jakby wydarte z gardła: „Daremne, wszystko daremne”, i szła wraz z niemi, słaniając się do domowego ołtarzyka, przy którym długie godziny spędzała, klęcząc lub leżąc pod krzyżem. Czasem, gdy mnie zobaczyła, chwytała gwałtownie, tuląc do piersi i okrywając głowę pocałunkami, które mnie paliły jak ogień.
Twoja Zosia jest sierota, samiuteńka jedna, nikogo nie ma na świecie, umarłaby z głodu bez ciebie. Żyję dla ciebie, a ty w takiej nędzy. ZOFIA. A wiesz co, że ty śmieszny jesteś. No i czego mi potrzeba. Gdybym nie wiem wiele miała pieniędzy, nie wiedziałabym, co z niemi tu począć. W Warszawie co innego, ale tu... A zresztą to zabawne tak liczyć te susy.
Uważasz pan... ciągnie dalej pani Szymczyńska a głos jej płynie łagodnie, jak szmer strumyka Julusiek i Maryan są dzieci wyjątkowe, należy więc z niemi postępować w wyjątkowy sposób. Tymczasem pan!
Tańczą, skaczą i wirują, klepką dzwonią w klepkę, Na odkrętkę, na odwrotkę i znów na odsiebkę! Aż się kręci razem z niemi śmierć w skocznych lamentach, Aż się wzdryga wnętrznościami przerażony cmentach! Aż się w sobie zatraciło błędne tańca koło, Aż się stało po pod ziemią huczno i wesoło! Aż zmąciły się rozumy Świdrydze-Midrydze, Jakby wicher je rozhulał na wiatraka śmidze!
Od wyjścia za mąż, od lat sześciu kochała dotąd niezmiennie Romana tylko, choć bezustannie ocierała się o dziesiątki nadskakujących jej mężczyzn, na żadnego jednak uwagi nie zwracała nawet. I dopiero teraz, teraz!.. Ujęła głowę w rozpalone dłonie i ścisnęła niemi skronie... Ten Topolski działa na nią w sposób iście niezwykły.
Przed udaniem się na spoczynek, podniosłem roletę i wyjrzałem przez okno. Widok był na trawnik przed portykiem. Pośrodku stały dwa dęby, miotane wiatrem, Księżyc, w ostatniej kwadrze, przeświecał blado przez chmury. Zdala widniały nagie skały, a po za niemi trzęsawisko. Spuściłem roletę, nie chcąc patrzeć dłużej na ten ponury krajobraz.
Tu Laura patrząc z chlubą na cień swéj urody, Lubiła włos zaplatać i zakwiecać skronie, Tu obraz jej malowny w śrébrnéj fali łonie Łzami nieraz mąciłem zapaleniec młody. Niemnie domowa rzeko, gdzież są tamte zdroje, A z niémi tyle szczęścia, nadziei tak wiele? Kędy jest miłe latek dziecinnych wesele? Gdzie milsze burzliwego wieku niepokoje? Kędy jest Laura moja, gdzie są przyjaciele?
Słowo Dnia
Inni Szukają