United States or Falkland Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gorączce mojej raz warto dać ochłody. Uderzy mię zimno ze wszech stron, wstrząśnie mną nagle do głębi myśli, a potem zacznie się coś szarpać wewnątrz mnie i wyrywać i szamotać strasznie, mimowoli otworzę usta, i napiję się wody i wtedy wszystko zgaśnie. Dobroć jakaś, łagodność, jasność mię otoczy i w oczach będą mi latały obrazy, szybkie, piękne.

Miał może lat czterdzieści, był średniego wzrostu, ze dwa cale niższy od pana, ubrany był porządnie, miał dużą, czarną brodę, przyciętą spiczasto, i był bardzo blady. Jakie miał oczy? Nie wiem. Nie zapamiętałeś nic więcej? Nie. Masz swoje pół suwerena; dostaniesz drugie pół, jak mi doniesiesz coś więcej. Dobranoc. Dobranoc panu i dziękuję. John Clayton wyszedł, uradowany.

Idę pracować będę robić notatki z „Naukowych podstaw krytyki literackiejHennequina, lub ocenię którą z tragedyj Sofoklesa odpowiadał Kundel, stawiając ostrożnie nogi obute w stare kalosze, które jak dwie plamy rozlewały się na jasnem tle dywanu. Sofoklesa? pytał ojciec. Hm!... tak, jeśli będą tego warte. Nie wiem jeszcze. Być może, sam coś napiszę, bo coś mi się w głowie... kiełbasi!

Jak Boga szczerze kocham przyświadczała akuszerka, wodę na kąpiel szykując będą za nim hrabiny latały, już ja się znam na tem! Słowa pani Malinkiewicz, powtarzane często w obecności już podrastającego Irka, głębokie nań wywarły wrażenie. Powiedziała o! powiedziała!... musiała coś przecież wiedzieć, z palca sobie tego nie wyssała.

Słuchał chwilę, sądząc że coś się tam przewinie, co mu rysę w jego lodowej powłoce uczyni lecz prędko myśl w inną stronę odwracał. Zawsze to samo! Jedna historya w milionowem wydaniu! Minuśka przecież nie opowiedziała mu swejhistoryi”. Była banalną, trywialną jak inne mówiła mumój kiziu” i jadła rybę nożem, alehistoryiswej nie opowiedziała do tej chwili.

Cóż u licha! pomyślał czynię dotąd tyle, i prawda wciąż wymyka mi się sprzed nosa... Po chwili zaś, jak gdyby nagle na coś zupełnie już stanowczo zdecydowany, odpowiedział z wolna, przetarłszy przytem ręką czoło: Och!.. potem o tem... Teraz znowu powrócić muszę do jądra zajmującej nas kwestyi.

Mrs. Lyons, trudno mi w to uwierzyć. Przysięgam panu na wszystko, co mi jest świętem i drogiem, że mówię prawdę. Nie pojechałam, bo mi coś przeszkodziło. Co takiego? To sprawa osobista, prywatna. Nie mogę powiedzieć. A zatem przyznaje pani, że wyznaczyła sir Karolowi spotkanie o godzinie i na miejscu, gdzie go znaleziono trupem; przeczy pani jednak, że stawiła się na miejscu umówionem...

Krasnostawski zrozumiał, lecz znieruchomiał na razie do tego stopnia, że nie był w stanie poruszyć się z miejsca.. Po raz pierwszy w życiu znajdował się wobec konającego człowieka, patrzał więc bezprzytomny prawie i błędny nieustannie na Gowartowskiego... Drżał przy tem na całem ciele, chwytało go coś za gardło, przykuwało do miejsca, do ziemi.

Potrząsnął żółtą czupryną i rozstawił szeroko nogi. No! powiedz pan, czyś już się kochał?... Nie... wybąknął blondynek jestem jeszcze zamłody... Julusiek szeroko otworzył oczy. Phi!... skrzeknął a pan Wentzel młodszy od pana a już się kocha... Wszystkie oczy zwróciły się teraz ku nauczycielowi, który otworzył usta, jakby chcąc coś powiedzieć, lecz głosu mu zabrakło.

Czuł mimowoli jakiś przesyt i wspomnienie ciała Klary, które go prześladowało, było mu wstrętne nad wyraz wszelki. Spotkał w Saskim ogrodzie przechodzącą z córeczką. Nie rozumiał dla czego coś go popchnęło ku dziecku, które było krwią jego krwi, jego własnym płodem.

Słowo Dnia

spoglądający

Inni Szukają