United States or Belarus ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wolną bezmyślna ręka zaczął kręcić bębenek rewolweru; słuchał chrzęstu, jaki wydawała każda kula, stając przed otworem lufy i znów przysuwał do lufy następną, jakby nie wiedząc, której poruczyć wykonanie nieświadomego jeszcze, choć już zapadłego wyroku. Znów obrócił bębenek dokoła; teraz wybierze trzecią kulę. Trójka była zawsze jego ulubioną liczbą. Nagle zapukano do drzwi.

C'est charmant!.. zatrzymał się chwilę i sięgnął po zegarek do kieszeni. O! trzecia już dochodzi... Niebawem wrócą... Dzierżymirski tymczasem, słuchając, nie słuchał, pogrążony wciąż w myślach.

Graj-że, graju, graj, Dopomóż ci Maj, Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! I Bóg słuchał wzruszony, słuchał duszą bezkreśną, A w tej duszy mu było i ruczajno i leśno, I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie!

Przez wpółprzymknięte okno powiew jej, łącznie z głuchym gwarem ulic wielkiego miasta, wdzierał się do umeblowanego poważnie, obszernego gabinetu, gdzie przy biurku okazałem, a zarzuconem papierami, listami, księgami i pismami, siedział Roman Dzierżymirski i słuchał mówiącego coś do niego młodego mężczyzny.

Dzierżymirski w tem miejscu uśmiechnął się pobłażliwie sarkastycznie, lecz słuchał w milczeniu dalej.

We dworze, gdzie przed chwilą tyle było krzyku, Teraz pusto i głucho, jak na mogilniku: Wszyscy ruszyli w pole; Tadeusz nadstawił Uszu, i ręce do nich jak trąbki przyprawił, Słuchał, mu wiatr przyniósł wiejący od puszczy, Odgłosy trąb i wrzaski polującej tłuszczy. Koń Tadeusza w stajni czekał osiodłany, Wziął więc flintę, skoczył nań, i jak opętany Pędził ku karczmom które stały przy kaplicy.

Pan January, przybity, słuchał teraz słów siostry pokornie, jak dziecko, nie odzywał się już wcale, trudno zaś było zaręczyć, czy w myślach bezustannie zatopiony słyszał.

I obudził Anhellego Szaman mówiąc: wróćmy do ludzi, grobowce bowiem powiedziały nam swoje tajemnice. I zeszli ze wzgórza mogił modląc się. A gdy przyszli pod dom wygnańców, usłyszeli zgiełk wielki, i śmiech, i wrzaski, i szczekanie kielichów i brudne pieśni; a stanąwszy Szaman pod oknami słuchał, nim wszedł do téj jaskini nieszczęścia.

Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył się niedawno; muszę rozstrzygnąć zagadkę, w ciągu dwudziestu czterech godzin. Ale manuskrypt jest krótki i ma ścisły związek z sprawą. Zatem odczytam go panu, jeśli pan pozwoli. Holmes skinął głową. Zasiadł wygodnie w fotelu, złożył ręce tak, że palce stykały się z palcami, przymknął oczy i słuchał z rezygnacyą.

Sir Henryk Baskerville słuchał uważnie, przerywając od czasu do czasu okrzykiem zdziwienia. Ha! widzę, żem otrzymał spadek, do którego przywiązana jest jakaś zemsta rzekł wreszcie, gdy opowiadanie dobiegło końca. Ma się rozumieć, słyszałem o owym psie od czasów niepamiętnych, jeszcze z ust moich nianiek. Dotychczas jednak nie przywiązywałem wagi do tej legendy.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają