Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 7 września 2025
„Niech się rozkosz odmieni aż nie do poznania, „Już ja nigdy swojego nie wściągnę kochania!” I wyłonił ją z wora na żądz swych bezdroża: „Niemasz wokół nikogo, oprócz nas i łoża!” „Oddam ci wniebowzbitą mych piersi urodę, „Warg mych odwilż różaną i ramion dogodę. „Jeno ukryj w pieszczocie nagość swego ciała, „Abym ludzkich upojeń ja bóg nie widziała!”
Poniżam dumę ciała i uczuć przepychy, A ty mi odpowiadasz, żem marny i lichy, Podobny do tysiąca obrzydłych ci ludzi. I wymykasz się naga. W przyległym pokoju We własnem się po chwili zaprzepaszczasz łkaniu, I wiem, że na skleconem bezładnie posłaniu Leżysz, jak topielica na twardem dnie zdroju. Biegnę tam. Łkania milkną. Cisza, niby w grobie.
A gdy jej dusza, niby kropla z wiosła, Strącona z ziemi w ciemność się uniosła, Aniołowie, w locie biegli, Na spotkanie jej wybiegli, Bardzo senni, bardzo biali, Szalejąc w wieczności progach, Zagrobnie ją całowali I po rękach i po nogach, Żeby miała śmierć słodką. Miałam ci ja śmierć słodką, Śmierć w kwiatach oniemiałą, Jakbym była lilją białą, Albo stokrotką.
Pod wodą spojrzyj! prześwieca piach biały I mchem ruchliwym brodate kamienie. Czemu ci głowa na dłonie opadła? To pachnie trawa i ten piach pod wodą, To wód, polśnione smugami, zwierciadła Parują ciszą, blaskiem i ochłodą. Tych kilku dębów po nad brzegiem liście Podziurawione i przeżarte chciwie Przez gąsienice, trwają tak przejrzyście Nad własnym cieniem, co utkwił w pokrzywie.
Z pięknej twarzy młodej kobiety, jakby odpędzany umyślnie, pierzchał cień wyraźnego niezadowolenia; Topolski się spostrzegł, iż postąpił niezręcznie, wiedział bowiem z wieloletniej praktyki doskonale, że nie należy nigdy wobec kobiety, o której względy ci chodzi, wspominać dobitnie, że przed nią była inna. Poprawił się natychmiast.
Graj-że, graju, graj, Dopomóż ci Maj, Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! I Bóg słuchał wzruszony, słuchał duszą bezkreśną, A w tej duszy mu było i ruczajno i leśno, I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie!
*Merkucio.* Proszę cię, mój Piotrze, zakryj wachlarzem twarz jejmości, bo z dwojga tego jej wachlarz jest piękniejszy. *Marta.* Życzę panom dnia dobrego. *Merkucio.* Życzymy ci dobrego południa, piękna signoro. *Marta.* Czy to już południe? *Merkucio.* Nieinaczej; bo nieczysta ręka wskazówki na kompasie trzyma już południe za ogon. *Marta.* Chryste Panie! Cóż to za człowiek z waćpana?
Wszakżeby tam mogli wyprawiać drogę do Szygetu. Ale pamiętamy, jak tam niedawno, gdy zarząd dóbr fundacyi Skarbka przedał zręby w lasach Żabijskich, żydkowie do cięcia drzewa wysokiem mytem zwabili wielu Hucułów, ale w szynkach swoich i kramach żywności, niesłychanie drogą ceną cały im zarobek tak zapełnię znowu odbierali, że ci biedacy po kilkomiesięcznej pracy obdarci a ubożsi niż przedtem do domów wracali.
Za każdym razem portyer, stojący we drzwiach, wezwie portyera, siedzącego w sieni i temu dasz po szylingu. Oto dwadzieścia trzy szylingi. Zapewne na 23 razy 20 razy usłyszysz, że spalono wczorajsze gazety; w trzech hotelach dadzą ci całą plikę; będziesz wśród niej szukał tego numeru Timesa . Prawdopodobnie go nie znajdziesz. Oto dziesięć szylingów na nieprzewidziane wydatki.
Błogosławię ci, pióro, którém w czas daleki Wsławiłem Ją, i moją pierś błogosławiona, W któréj Laura mieszkała i mieszka na wieki. Nieszczęśliwy kto próżno o wzajemność woła, Nieszczęśliwszy jest kogo próżne serce nudzi, Lecz ten u mnie ze wszystkich nieszczęśliwszy ludzi, Kto nie kocha, że kochał, zapomniéć nie zdoła.
Słowo Dnia
Inni Szukają