United States or Netherlands ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Marta.* Śpiesz więc do celi Ojca Laurentego; Tam znajdziesz kogoś, co-ć pojmie za żonę. Jak ci jagódki pokraśniały! Czekaj! Zaraz je w szkarłat zmienię inną wieścią: Idź do kościoła, ja tymczasem pójdę Przynieść drabinkę, po której twój ptaszek Ma się do gniazdka wśliznąć, jak się ściemni.

Niełatwą, bo nie na tém kończy się, jak nogą Zręcznie wierzgnąć, z uśmiechem witać lada kogo; Bo taka grzeczność modna, zda mi się kupiecka Ale nie staropolska, ani też szlachecka. Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna; Bo nie jest bez grzeczności i miłość dziecinna, I wzgląd męża dla żony przy ludziach, i Pana Dla sług swoich, a w każdéj jest pewna odmiana.

Ale umrzeć mogę, zabić mogę! Chciałbym oszaleć! Dnia 18 maja. Nie, śmierć jest inna, straszniejsza, groźniejsza, niż dotąd pojąć mogłem. Teraz ona jest bliżej i lepiej widzę. I tragedya ta leży w tem, że to nie śmierć nieubłagana, ponura ku nam się zbliża; to byłaby rozkosz jeszcze. Śmierć czeka spokojna, nieruchoma, a on żywy jeszcze ku niej schodzi po szczeblach, coraz niżej.

A Resia, leżąc na ziemi, z włosami rozczochranemi, z policzkami rozpalonemi tarzała się wśród makat, dotykając co chwila ręką samowaru i żydowskiego świecznika, który o mało nie wprawił w szaleństwo. Aj! aj!... takie bogactwa!... mruczała cmokając. W trzy tygodnie później, inna odbywała się scena.

Musiała być jednak inna krótsza droga, bo zanim doszedłem do gościńca, ku wielkiemu mojemu zdziwieniu ujrzałem miss Stapleton, siedzącą na kamieniu przy drodze. Wybiegłam naprzód, aby pana tu spotkać, nie wzięłam nawet kapelusza mówiła zdyszana. Chcę pana prosić, abyś zapomniał moje słowa. Nie tyczyły się pana. Nie mogę ich zapomnieć, miss Stapleton odparłem.

*Pani Kapulet.* Ta a nie inna, że w ten czwartek z rana Piękny, szlachetny, młody hrabia Parys Ma cię uczynić szczęśliwą małżonką W świętego Piotra kościele. *Julia.* Na kościół Świętego Piotra i Piotra samego! Nigdy on, nigdy tego nie uczyni! Żdumiewa mię ten pośpiech. Mam iść za mąż, Nim ten, co moim ma być mężem, zaczął Starać się o mnie, nim mi się dał poznać?

Baskerville-Hall, 13 października. Kochany Holmes! Moje poprzednie listy i depesze powiadamiały cię dokładnie i szczegółowo o wszystkiem, co się działo w tym ponurym zakątku. Im dłużej tu bawię, tem bardziej czuję się smutny i zaniepokojony. Te bagna rzucają cień na duszę. Zdaje mi się, żem się przeniósł nietylko do innego kraju, ale i w inną epokę, że żyję w czasach przedhistorycznych.

Nie wysilajmy się koniecznie na to, aby wybudować zegar lub inną machinę, jakiéj świat niewidział, ale starajmy się także o poprawienie tych machin jakie obecnie, aby tym sposobem zrobić je tańszemi, trwalszemi, mniéj skomplikowanemi i t. d. Kto odkryje nowe cechy jakiegoś zwierzęcia, jeżeli nie naturalista?

Nogi w czarnych ażurowych pończochach delikatnemi liniami zarysowały się po kolana. Ładna, rzekłem odprowadzając wilgotnym wzrokiem. Ładna; ale co tam, zdechnie ta, to będzie inna. Poszliśmy za dziewczyną. Z towarzyszami moimi nie pożegnałem się nawet. Od nowych wrażeń zaczynałem już trzeźwieć, towarzystwo ich znów stawało mi się wstrętnem. Byłem kontent, że przy kuflach o mnie zapomnieli.

Pani Stapleton zeznaje, jej mąż miał w tym względzie kilka projektów: albo upomnieć się o sukcesyę z Ameryki południowej i tam dowieść swej tożsamości i uzyskać fortunę, nie przyjeżdżając do Anglii; albo dostarczyć jakiemu wspólnikowi potrzebnych legitymacyj i za jego pośrednictwem spadek otrzymać; albo prowadzić sam sprawę na miejscu, lecz pod inną postacią zewnętrzną, w takiem przebraniu, żeby nikt poznać go nie mógł.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają